Koniec sezonu już za pasem. Oba półfinały Tauron Ligi rozstrzygnęły się w dwóch meczach. Obyło się bez zaskoczeń i kibice ponownie zobaczą w finale ligowy klasyk - Chemika Police w pojedynku z PGE Rysicami Rzeszów.
Siatkarski los zafundował im również powtórkę z rozrywki. O brąz BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała tak, jak rok temu będzie walczył z Grotem Budowlanymi Łódź. Mecze Chemika Police i PGE Rysic Rzeszów od dawna są jednym z ligowych klasyków. Oba zespoły walczyły o ligowe złoto w sezonach 2019/2020, 2020/2021 i 2021/2022. Ze wszystkich trzech finałów zwycięsko wychodziła drużyna z Polic.
Po obu stronach siatki cel jest jeden - złoto. Jak wiadomo Chemik Police mierzy się z dużymi problemami finansowymi. Kłopoty w żaden sposób nie wpłynęły na postawę siatkarek na boisku. Policzanki bardzo pewnie rozprawiły się ze swoim półfinałowym rywalem - Grotem Budowlanymi Łódź. Zwłaszcza w drugim, wygranym 3:1 spotkaniu udowodniły jak ważna jest drużyna i głębia składu. Trener Marco Fenoglio przez cały sezon rotował składem i doprowadził do tego, że Saliha Sahin właśnie w najważniejszym momencie sezonu pokazuje się z jak najlepszej możliwej strony. Zespół mówi jednym głosem i pomimo kłopotów skupia się na jednym celu - zdobyciu mistrzowskiego tytułu.
Droga PGE Rysic do finału była znacznie bardziej męcząca. Rzeszowianki w półfinale mierzyły się z BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała, zdobywcą pucharu polski. Oba spotkania kończyły się w pięciu setach. Zwłaszcza w drugim z nich bezcenna okazała się obecność Ann Kalandadze. Gruzinka swoją serią zagrywek pomogła otworzyć drużynie tie-breaka wynikiem 6:0. Dodatkowego smaczku takiej rywalizacji dodaje fakt, że Stephane Antiga podczas swojej obecności w Rzeszowie doprowadził zespół do czterech finałów i wszystkie z nich kończył ze srebrem na szyi. Jak wszyscy wiemy francuski trener po kończącym się właśnie sezonie zmieni pracę. Z pewnością chciałby odejść ze złotem na szyi. Policko-rzeszowskie konfrontacje w tym sezonie przyniosły wiele emocji. Pierwsze starcie w rundzie zasadniczej wygrały 3:0 siatkarki Chemika. Drugie również padło łupem zespołu prowadzonego przez Marco Fenoglio. Policzanki tym razem wygrały 3:2. Trzecie z rozegranych do tej pory starć - ćwierćfinał pucharu polski 3:1 wygrały jednak Rysice. Jak więc ponownie pokonać tak trudnego przeciwnika? - Największą siłą Chemika jest moim zdaniem to, że ma bardzo wyrównany skład. Nie jest ważne, która z dziewczyn występuje w pierwszej szóstce, bo każda może z powodzeniem grać. Ich trener może wyciągać skład praktycznie z kapelusza, bo niezależnie od tego, na kogo postawi, i tak będzie to bardzo mocna szóstka. Jeśli chodzi o atuty naszego zespołu, to myślę, że jest to zagrywka i obrona - oceniła atakująca Rysic, Gabriela Orvosova w rozmowie z portalem tauronliga.pl. Taka rywalizacja ma jednak dość duży minus, który może wpływać na formę sportową drużyn. Zespoły na mecze ligowe jeżdżą głównie autokarem, a Rzeszów i Szczecin dzieli aż 816 km. To oznacza około 8 godzin w autokarze. Czy tak długie podróże w tak krótkim czasie będą miały duże znaczenie? - Ciężko przewidzieć, co będzie miało największe znaczenie w finałach. Na pewno podróżowania będzie sporo i odległość jaka dzieli oba miasta nie jest niestety mała. Warunki będą jednak takie same dla obu zespołów i trzeba sobie będzie z tym radzić - dodała Czeszka.
źródło: siatka.org
|
|