Obrona w kratkę...
![]() ![]()
Trenowani przez Krzysztofa Koziorowicza zawodnicy przyjechali na Śląsk dokonać niemożliwego. Przerwać fatalną passę i pokonać Gieksę. Początek dawał jeszcze nadzieje. Pierwsze pięć minut to zupełnie inna gra Spójni niż dotychczasowych spotkaniach. Po punktach Pacochy i Pabiana stargardzianie prowadzili 13:4 i ... stanęli. Dziewięć strat w rozegraniu spowodowało, że gospodarze szybko dogonili rywala.
W drugiej ćwiartce na parkiecie toczyła się zażarta walka. Dominowała ofensywa gorzej było z defensywą. Po stronie przyjezdnych punktowali przede wszystkim Wróblewski i Pacocha, jednak minimalnie byli oni gorsi od miejscowych przez co na przerwę obydwie piątki schodziły przy stanie 43:40 dla gospodarzy. Trzecia kwarta przejdzie do historii. Ślązacy niczym natchnieni trafiali do kosza rywali. Trudno się dziwić, skoro goście kompletnie przestali bronić. Miejscowi dostawali się w pole trzech sekund i z najbliższej odległości zdobywali punkty w ciągu dziesięciu minut gromadząc ich niemal tyle co w całej pierwszej połowie. Ostatnia odsłona to już formalność. Na parkiecie zameldowali się rezerwowi. Gospodarze mając 26 oczek przewagi pewni byli już wygranej. Goście nieco zniwelowali straty i przegrali tylko 75:92. Jednak z taką grą to nie ma się co dziwić jak bilans noworoczny wynosi 1:7. ![]() GKS Tychy - Spójnia Stargard 92:75 (12:13, 31:27, 39:19, 10:16) GKS Tychy: Barycz 20 (3x3), Bzdyra 15 (6 zb.), Piechowicz 15, Szpyrka 13, Basiński 8 (5 as.), Dziemba 8, Hałas 6, Deja 4 (6 zb.), Zub 3, Fenrych 0, Markowicz 0, Olczak 0 Spójnia: Pacocha 21 (3x3, 5 str.), Pabian 13 (5 zb.), Pytyś 10, Wróblewski 8, Bodych 5, Konrad Koziorowicz 4, Pieloch 4, Berdzik 3, Raczyński 3, Soczewski 3 (5 zb.), Jankowski 1, Bigus 0 sędzia: Marek Czernek, Bartłomiej Kucharski, Michał Pietrakiewicz
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|