Profesjonalizm wciąż w cenie
Mówi się, że zwycięstwo ma wielu ojców, a porażka jest sierotą. W sporcie, bardzo często, bywa podobnie. Na szczęście na naszym rodzimym podwórku, także tym siatkarskim, co raz więcej mamy profesjonalistów i profesjonalistek przez wielkie 'P'.
Do nich bezsprzecznie zalicza się Katarzyna Skowrońska-Dolata, która mimo ostatniej, dość bolesnej przegranej swojej ekipy w Szczecinie potrafiła nie szukać wymówek dla słabej postawy zespołu. Ten mecz po prostu nam się nie udał. Każda z nas powinna mieć pretensje tylko do siebie, a nie koleżanek. Wszystkie mogłyśmy przecież zagrać na dużo lepszym poziomie, a mecz byłby wtedy ciekawszy dla wszystkich - komentowała po spotkaniu gwiazda reprezentacji Polski. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy w sztabie Impelu Wrocław przyjęli taką postawę...
Na pomeczowej konferencji prasowej, szkoleniowiec wrocławskiego klubu - Nicola Negro był wyraźnie zniesmaczony porażką swojej ekipy w trzech setach, ale bardziej jak na ocenie gry zespołu skupił się na trudach podróży z Baku do Szczecina i zbyt krótkim czasie pomiędzy meczami w Lidze Mistrzyń i Orlen Lidze. Chcę wierzyć, na prawdę chcę w to wierzyć, że nie było możliwości rozegrania tego meczu dzień później... Ten jeden dodatkowy dzień bardzo by nam pomógł - grzmiał włoski trener.
Może i by pomógł, ale podobne momenty w sezonie, czyli takie, kiedy topowy zespół rozgrywa nawet kilka meczów w przeciągu tygodnia czy 10-dniowego cyklu, są rzeczą normalną. Zwrócił na to uwagę Giuseppe Cuccarini, który powiedział, że jego drużynę też czekają takie przeprawy, a rewanż we Wrocławiu z pewnością będzie o wiele trudniejszym wyzwaniem. Wystarczy zresztą wspomnieć intensywność gry Chemika z początku tego roku. Zespół rozegrał w przeciągu pięciu tygodni 10 spotkań! I wyszedł z tego cało. Jeśli w styczniu i lutym można tak grać (i podróżować), to dlaczego nie na początku sezonu? Trener Impelu przy okazji zapomniał, że akurat ta niedziela, w którą chciałby z Chemikiem się zmierzyć, jest w naszym kraju wyjątkowego rodzaju świętem. Ciężko byłoby w jego trakcie zorganizować mecz. A drugą kwestią są olejne spotkania ligowe, które będą rozegrane przez zespoły już w środku tego tygodnia... Katarzyna Skowrońska-Dolata nie miała z kolei wątpliwości, że intensywność i trudy podróży z miejsca na miejsce są nieodłącznym elementem jej pracy: Takie są plusy i minusy gry w europejskich pucharach. Czasem kalendarz jest napięty. To prawda, że Chemik miał tym razem nieco lepszy grafik, ale ja nie szukam żadnych usprawiedliwień. Jestem już na tyle doświadczona i gram w takim systemie od tak wielu lat, że nie uważam, abyśmy miały na co narzekać. A jak ta popularna zawodniczka ocenia naszą ligę po wieloletnim rozbracie i powrocie do niej? Cały okres letni spędziłam z reprezentacją, więc dopiero jestem w Polsce właściwie kilka tygodni. Dopiero wchodzę w ten okres, po którym będę mogła mówić, że się w pełni zadomowiłam. Oczywiście, że czuję się dobrze, jestem przecież w domu. Ciężko mi natomiast jednoznacznie oceniać samą ligę już teraz. Rozegrałam zbyt małą ilość spotkań. Na pewno jednak rozgrywki sporo się zmieniły, jest w nich więcej doświadczenia i profesjonalizmu - mówiła Skowrońska-Dolata. Profesjonalizmu, doświadczenia i kolorytu, które sama wprowadza i za to należą jej się wielkie brawa.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|