Krzysztof Kapuściński: W szatni padło kilka mocnych słów
Myślał, myślał i wygląda na to, że wymyślił. Drużyna pod wodza Krzysztofa Kapuścińskiego znakomicie weszła w rundę rewanżową drugiej ligi. Zwycięstwo w drugim z rzędu spotkaniu umocniło psychicznie zawodników. - My już nie raz nie mieliśmy szczęścia. Tego dnia szczęście nam sprzyjało. Fantastycznego gola zdobył Siwek. Dwa mecze, a my mamy 6 punktów. Jesteśmy przeszczęśliwi. Dzisiaj się cieszymy, a od jutra myślimy o Siarce - powiedział w rozmowie z portalem Ligowiec.net trener Błękitnych Stargard. Więcej w materiale poniżej.
Niesamowite spotkanie oglądali kibice w Stargardzie. Niesamowite dlatego, że wygrać po takim meczu 1:0 to niemalże jak cud.
- Mecz był podzielony na kilka fragmentów. Przez pierwsze dwadzieścia minut to my dominowaliśmy. Mieliśmy swoje sytuacje. Potem do końca pierwszej połowy przewagę miał Radomiak. W drugiej uważam, że to my prowadziliśmy grę i nadziewaliśmy się na kontry. Radomiak miał trzy bardzo ciekawe sytuacje. Jedna powinna się zakończyć bramką. My już nie raz nie mieliśmy szczęścia. Tego dnia szczęście nam sprzyjało. Fantastycznego gola zdobył Siwek. Dwa mecze, a my mamy 6 punktów. Jesteśmy przeszczęśliwi. Dzisiaj się cieszymy, a od jutra myślimy o Siarce. Kryzys zatem zażegnany? - Od dłuższego czasu mamy dużo kontuzji. Niektórzy zawodnicy w ogóle nie przepracowali okresu przygotowawczego. Staramy się to teraz jakoś układać. Bardzo się cieszę, że Tomek Pustelnik, który wszedł w drugiej połowie, a przypomnę, że w tygodniu był niezdolny do gry, stanął na wysokości zadania. 'Obwiązał się' i w obronie stanowił monolit. Bardzo dobrze, że do nas wrócił. To też duży pozytyw. Kibice rozmawiali ze sobą i z tych rozmów padały słowa, że wystawił pan przeciwko Radomiakowi rezerwowy skład, oczywiście w porównaniu do gier sparingowych. Rozumiem, że to przymusowe decyzje? - Jeżeli kibice widzieli na trybunach podstawowych zawodników, jakim są: Gutowski, Wojtasiak, Gajda, Flis, który tydzień temu strzelił bramkę, to tak mogłoby się wydawać, że to jest rezerwowy skład. Kibice tego nie wiedzą, ale wszyscy są kontuzjowani. Flis ma zapalenie węzłów chłonnych i nie mógł grać. To jest prawo kibica. Oni nie wiedzą, co się dzieje w drużynie. Ja też pewnie, gdyby Flis był zdrowy, bym go wystawił. Tak samo Gutowskiego czy Wojtasiaka. Skład pewnie wystawiłbym inny, ale nie mogłem. W pierwszej połowie problemem był środek pola. Po zmianie stron wyglądało to już zupełnie inaczej. Już w 46. minucie mogło być 1:0 po strzale Magnuskiego. - W szatni padło kilka mocnych słów. Ja wiedziałem, że Radomiak ma wysokich, silnych fizycznie zawodników, np. Ropskiego, Radeckiego, Wolskiego. Spodziewałem się takiej gry. Początkowo to my dominowaliśmy, ale potem radomianie nas fizycznie stłamsili. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy zakasać rękawy i bić się na boisku, by zdobyć tutaj jakieś punkty. Znakomicie zna pan swoich zawodników. Strzał Siwka to przysłowiowa 'życiówka'? - To była przepiękna bramka. Nie wiem teraz, która była ładniejsza, ta tydzień temu strzelona przez Lisowskiego, czy ta Siwka. Muszę to przeanalizować (śmiech). Przed wami kolejny niezwykle trudny rywal, a mianowicie Siarka Tarnobrzeg. Ten zespół walczy nawet o awans. O kolejne punkty będzie szalenie trudno. - Będę chciał przede wszystkim zobaczyć, jakim składem będę dysponował, czy ci kontuzjowani zawodnicy już powrócą. Jeśli powrócą, na pewno będziemy chcieli tam zapunktować.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|