Wrócili z dalekiej podróży...
Po czterdziestu pięciu minutach gry nikt nie spodziewał się, że piłkarze Pogoni Szczecin zakończą spotkanie z Koroną Kielce z kompletem punktów. Na szczęście Pogoń ma w swoich szeregach Rafała Murawskiego... a piłka nożna to taki sport, który lubi zaskakiwać. Pierwsza połowa w wykonaniu podopiecznych Czesława Michniewicza wyglądała fatalnie. Już po siedmiu minutach gry gospodarze przegrywali 0:1. Cabera podał w pole karne do Pawłowskiego, który podbił piłkę nad głową zaskoczonego Jakuba Słowika i skierował ją do siatki. Po dziesięciu minutach goście podwyższyli prowadzenie. Fatalną podstawę obrony wykorzystał duet Aankour - Cabera i kibice Korony, którzy w kilkadziesiąt osób stawili się na Twardowskiego mogli się cieszyć.
Czas mijał a Granatowo - Bordowi nie potrafili stworzyć składnej akcji, wszystko kończyło się na 20 metrze przed bramką gości. Portowcy tracili dużo piłek, mieli spore problemy z celnymi podaniami. Za to Korona grała bez kompleksów. W 29 minucie strzału z dystansu próbował Adam Frączczak, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczka. Najlepszą okazję gospodarze stworzyli w 41 minucie. Najpierw w zamieszaniu pod bramką rywala próbował Gyurcso, potem Murawski i Listkowski, ale na posterunku był Zbigniew Małkowski.
Po zmianie stron, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko na boisku się zmieniło. Po dłuższej nieobecności spowodowanej kontuzją na murawie pojawił się Łukasz Zwoliński. Jednak to nie on został bohaterem tego spotkania. W 59 minucie Adam Frączczak dośrodkował piłkę w pole karne, na leżąco zdołał ją jeszcze wycofać do tyłu Dvalishvili a nadbiegający Rafał Murawski skierował ją do siatki. Nadzieja w sercach zmarzniętych kibiców Pogoni zaczęła odżywać. W 70 minucie piątego gola w tym sezonie zdobył Frączczak, który zdecydował się na strzał zza pola karnego. Piłka odbiła się od jednego, potem od drugiego słupka i wpadła do bramki. Frączczakowi podawał nie kto inny jak Murawski! Osiem minut później fantastyczny rajd środkiem boiska przeprowadził kapitan Portowców. Mijał kolejnych zawodników, w końcu podał do Adama Gyurcso a ten skierował piłkę do siatki, obok zaskoczonego Małkowskiego. Pogoń z dorobkiem 39 punktów zajmuje obecnie czwarte miejsce, mając tyle samo oczek co trzecia Cracovia. W najbliższy piątek o 20:30 w Gliwicach Portowcy zmierzą się z liderem rozgrywek Piastem Gliwice. Pogoń Szczecin - Korona Kielce 3:2 (0:2) 0:1 - Bartłomiej Pawłowski 6' 0:2 - Airam Cabrera 16' 1:2 - Rafał Murawski 60' 2:2 - Adam Frączczak 70' 3:2 - Adam Gyurcso 77' Sędziował: Jarosław Przybył oraz Myrmus i Lekki Pogoń Szczecin: 1. Jakub Słowik - 9. Adam Frączczak, 4. Jakub Czerwiński, 3. Jarosław Fojut, 33. Mateusz Lewandowski (77. Ricardo Nunes 60') - 7. Adam Gyurcso 6. Rafał Murawski, 23. Mateusz Matras, 27. Takafumi Akahoshi (10. Dawid Kort 67'), 29. Marcin Listkowski (93. Łukasz Zwoliński 46') -.11. Wladimer Dwaliszwili. Korona Kielce: 1. Zbigniew Małkowski - 28. Vladislavs Gabovs, 32. Radek Dejmek, 13. Dzmitry Verkhautsou, 2. Kamil Sylwestrzak - 15. Łukasz Sierpina, 8. Vlastimir Jovanović, 4. Charles Trafford (87. Aleksandrs Fertovs 61'), 19. Nabil Aankour (44. Łukasz Sekulski 79'), 10. Bartłomiej Pawłowski - 18. Airam Cabrera (9. Przemysław Trytko 70').
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|