Seria spotkań bez wygranej Pogoni wydłużyła się do cyfry sześć. Trzeci raz z rzędu Portowcy nie potrafili zdobyć gola. We Wrocławiu nie zabrakło walki, jednak nie obejrzeliśmy goli. Kibice odnotowali nikłą liczbę groźnych akcji i sytuacji podbramkowych. Szczecinianie od początku zaatakowali gości, ale po dwóch kwadransach spuścili z tonu. Co więcej w drugiej części to Śląsk częściej pojawiał się pod bramką Dumy Pomorza, ale tak jak Pogoń nie potrafił w sobotni wieczór zaprezentować kreatywności w ofensywie. Podopieczni Czesława Michniewicza mają już zaledwie dwa punkty przewagi nad grupą spadkową.

Portowcy dobrze wystartowali we Wrocławiu. To oni dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali zaatakować Śląsk. O ile nieźle na skrzydłach prezentowali się Patryk Małecki i Marcin Listkowski, tak kompletnie niewidoczny był Takafumi Akahoshi. Tak naprawdę pierwszą godną uwagi sytuacją była ta z 27. minuty. Ładnie z akcją środkiem pociągnął Marcin Listkowski, który skorzystał z wolnej przestrzeni i silnym uderzeniem sprawdził formę Mariusza Pawełka. Ta była bez zarzutów. Cztery minuty później 5 268 widzów we Wrocławiu obejrzało najciekawszą akcję w spotkaniu. Po szybkiej akcji sprzed pola karnego uderzył Paweł Zieliński. Techniczny strzał ostemplował słupek, jednak nie był to koniec zagrożenia pod bramką Pogoni. Z ostrego kąta strzelił Piotr Celeban, a świetną interwencją Jakub Słowik. Trzecią próbę zakończenia tej akcji podjął Jacek Kiełb, ale zmierzającą do pustej bramki piłkę na linii bramkowej zatrzymał Sebastian Rudol.

Wrocławianie rozkręcili się po przerwie, jednak ich strzały pewnie wyłapywał Jakub Słowik. Znakomitą okazję zmarnował Paweł Zieliński, który skiksował po dokładnym podaniu od Flávio Paixão. Tak jak już napisaliśmy aktywni z przodu byli Patryk Małecki i Marcin Listkowski. W 75. minucie Mały świetnie minął dwóch obrońców i kiedy wydawało się, że poważnie zagrozi bramce Śląska, uderzył panu Bogu w okno. Chwilę wcześniej płasko na bramkę Portowców uderzył Kamil Biliński, jednak czujność zachował Jakub Słowik. Szczecinianie mogli objąć prowadzenie w 84. minucie. Znów w roli głównej wystąpił Patryk Małecki, lecz jego strzał nogami odbił Mariusz Pawełek. Szkoda, że Mały nie zdecydował się wycofać futbolówki do zupełnie niepilnowanego Rafała Murawskiego.

Warto wspomnieć także o pracy arbitra. Pan Piotr Lasyk sędziował dziś dość drobiazgowo i w naszej ocenie niesłusznie wykartkował duet Jakub Czerwiński - Jarosław Fojut. Co więcej przyczepimy się do sytuacji z 90. minuty. Do świetnego podania wyszedł Wladimer Dwaliszwili, jednak w kluczowym momencie powstrzymał go Tomasz Hołota. Co w tym kontrowersyjnego? Otóż jak pokazała powtórka, gracz Śląska zahaczył Gruzina czym spowodował jego upadek. Gdyby nie to, najprawdopodobniej podałby on piłkę do Rafała Murawskiego, który znalazłby się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Co więcej za swoje zagranie gracz Śląska powinien obejrzeć czerwony kartonik, ponieważ Wladimer Dwaliszwili sam wychodził na czystą pozycję.

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 0:0

Śląsk: 33. Mariusz Pawełek - 3. Piotr Celeban, 6. Tomasz Hołota, 17. Mariusz Pawelec, 12. Dudu Paraíba - 23. Paweł Zieliński, 15. Marcel Gecov, 4. Tom Hateley, 28. Flávio Paixão, 30. Kamil Dankowski (84' 29. Peter Grajciar) - 9. Jacek Kiełb (71' 19. Kamil Biliński)

Pogoń: 1. Jakub Słowik - 21. Sebastian Rudol, 4. Jakub Czerwiński, 3. Jarosław Fojut, 33. Mateusz Lewandowski - 10. Patryk Małecki (90 20. Karol Danielak), 6. Rafał Murawski, 23. Mateusz Matras, 27. Takafumi Akahoshi (83' 14. Miłosz Przybecki), 29. Marcin Listkowski (74' 11. Wladimer Dwaliszwili) - 9. Adam Frączczak

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne