Znowu przegrana, znowu po walce
Zespołom Krzysztofa Koziorowicza można wiele zarzucić, ale nie to, że jego drużyny nie grają do końca. Nie inaczej było w Kutnie, gdzie King Wilki Morskie Szczecin z wyniku 41:59 doprowadziły do rezultatu 61:65. Cóż z tego, skoro ponownie przegrały.
Na porażkę zanosiły się od początku spotkania. Grający bez narzekającego na uraz barku Trevora Releford szczecinianie jeszcze w pierwszej kwarcie dotrzymywali kroku Polfarmeksowi, ale już w drugich dziesięciu minutach, a przede wszystkim w trzeciej ćwiartce zostali zepchnięci do głębokiej defensywy. Podopieczni Krzysztofa Koziorowicza zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami nie mogli znaleźć recepty na amerykańskiego rozgrywającego Pro-Basketu - Kwamaina Mitchella. Aż do ostatniej odsłony.
Wtedy to Wilki Morskie złapały wiatr w żagle głównie za sprawą Radosława Bojki. Niski skrzydłowy skutecznie rzucał do kosza spod tablicy oraz wykorzystywał rzuty wolne, a przewaga kutnian malała z każdą minutą. Końcówka należała jednak znowu do beniaminka z Podkarpacia i to jemu, a nie debiutantowi ze Szczecin przyszło radować się z dwóch punktów.
Polfarmex Kutno - King Wilki Morskie Szczecin 70:65 (21:17, 15:10, 23:14, 11:24) King Wilki Morskie: Rosario 21, Kikowski 14, Bojko 8, Kowalenko 6, Harris 4, Flieger 4, Majcherek 4, Nowacki 2, Gregory 2, Pytyś 0, Mazur 0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |