Nasi górą
To był udany dzień dla polskich tenisistów. Kibice mogli obejrzeć aż czterech rodaków w walce o turniej główny szczecińskiego challengera, a oklaskiwać aż trzech z nich, bo tylu uzyskało upragniony awans.
Dzięki temu od jutra będziemy trzymać kciuki za sześciu Polaków. Ostatnim, który musiał dziś walczyć o swoje był Mateusz Kowalski. Charyzmatyczny i obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi zawodnik w dwóch setach rozprawił się z Niemcem - Bastianem Wagnerem 6:3, 6:1. Przez całe spotkanie to on nadawał grze tonu, szybko przechodził do ataków, nie dając tym samym młodszemu rywalowi szans na rozegranie się. Po spotkaniu nie ukrywał radości z pewnej wygranej i głośno podziękował publiczności za oklaski, czym z pewnością zaskarbił sobie sympatię niejednego widza. W grze podwójnej Jan Zieliński i Kamil Majchrzak pokonali Holendra i Włocha w osobach Wesley'a Koolhofa i Alessandro Mottiego 6:4, 7:5.
Nie poszczęściło się tylko Andriejowi Kapasowi i Błażejowi Koniuszowi, którzy przegrali brytyjskim duetem (polskiego pochodzenia) Neal Skupski/Ken Skupski 6:7, 2:6.
Dość spora liczba kibiców obejrzała ciekawie zapowiadające się spotkanie, chociaż bez udziału naszych, na korcie nr 1 - Christiana Garina z Chile i Niemca Petera Torebko. Faworytem był ten drugi. Nie dość, że wyżej notowany w rankingu ATP to i zdecydowanie bardziej doświadczony. Jednak to 18-letni tenisista z Ameryki Południowej wygrał i to w dwóch setach 6:4, 7:6 sprawiając chyba największą dziś niespodziankę. Z dużym zainteresowaniem będziemy śledzić dalsze losy właśnie tego zawodnika, bo mimo młodego wieku wykazał się dojrzałością i sporymi umiejętnościami już na starcie. Największym pechowcem okazał się z kolei inny Chilijczyk - Hans Podlipnik-Castillo, który w starciu z Lucasem Pouille skreczował (3:6, 0:1).
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |