Babczyńska: Ten sezon będzie dla mnie sprawdzianem
Rozmowa z Mariką Babczyńską, libero Polickiego Stowarzyszenia Piłki Siatkowej Police, głównego faworyta ligi, przeprowadzona po meczu drugiej kolejki spotkań.
Energetyk miał być jednym z najsilniejszych zespołów w lidze, a jak na razie - choć to oczywiście dopiero druga kolejka - był najsłabszym. Przeceniłyście siły poznanianek? Z Energetykiem grałyśmy już trzy tygodnie wcześniej na turnieju w Poznaniu. Wtedy to poznanianki postawiły nam poprzeczkę zdecydowanie wyżej. Co prawda spotkanie wygrałyśmy 3:1, ale ono same było bardzo wyrównane, czego nie można powiedzieć o sobotnim spotkaniu w Policach. Byłyśmy zdecydowanie lepsze od rywalek. Wprawdzie zdarzało się jeszcze kilka błędów, takich, które nie powinny się nam pojawić, ale tych bardzo dobrych momentów było o wiele więcej.
A zatem, co zmieniło się od ostatniego spotkania z nimi?
Minęły trzy tygodnie. One pomogły nam bardziej się zgrać i poprawić pewne elementy, które gorzej funkcjonowały. A przyczyną słabej dyspozycji przeciwniczek mogła być nasza nowa hala. Zupełnie inaczej się gra na małej sali, takiej jak w Poznaniu, a zupełnie inaczej wtedy kiedy przychodzi grać w dużo większej. Wówczas dość często pojawiają się problemy. Same doświadczyłyśmy tego w zeszłym sezonie, przegrywając pojedynek w Malborku z Orłem. Tym niemniej same zaprezentowałyście się z o wiele lepszej strony niż w meczu pierwszej kolejki z SMS-em Police. W szczególności w elemencie zagrywki. Trener cały czas próbuje uświadamiać nam, że najważniejsze w siatkówce jest ustawienie sobie rywala zagrywką. Jeśli serwis dobrze funkcjonuje, to łatwiej jest ustawić blok i obronę, następnie wyprowadzić szybką kontrę. W tym konkretnym meczu miałyśmy grać zróżnicowaną zagrywką, z naciskiem na dużą ilość skrótów. Jak pokazała Judyta Szulc, ta taktyka okazała się niesamowicie skuteczna [Szulc zdobyła z zagrywki 15 punktów z rzędu]. Skoro jednak w bardzo dobrym stylu pokonujecie jedną z silniejszych ekip, jakim jest Poznań, to czy te rozgrywki w odpowiedni sposób mogą was przygotować do gry w barażach, w których to - jeśli do nich oczywiście awansujecie - natraficie na drużyny zbliżone do was poziomem? Z jednej strony poziom naszej grupy w II lidze pozwala na ogranie wszystkich zawodniczek, dzięki czemu z całą pewnością trener będzie miał większą swobodę przy dokonywaniu zmian w składzie. Z drugiej zaś strony, zgadzam się, że kiedy przez prawie cały sezon gra się na nie najwyższym poziomie, trudniej jest później nagle wskoczyć na ten wyższy poziom. Pewnym wyjściem z sytuacji jest zorganizowanie dla nas sparingów z mocniejszymi zespołami. Oto jednak nie musimy się martwić. Jestem przekonana, że sztab szkoleniowy bardzo dobrze przygotuje nas do baraży. Ale tam gdzie są minusy, można też znaleźć i plusy. Podobnie jest i w tym przypadku? Tak, plusem tegorocznej II ligi jest choćby to, że mamy do rozegrania więcej meczów niż w ubiegłym roku, ze względu na to, że nasza grupa liczy więcej drużyn. W poprzednim sezonie zdarzały się 2-, 3-tygodniowe przerwy pomiędzy spotkania, co niekorzystnie wpływało na naszą dyspozycję. Wiele również zawodniczek z naszego zespołu będzie miało możliwość ogrywać się w nowo powstałych rozgrywkach Młodej Orlen Ligi. Dla ciebie samej ten sezon będzie bardziej wyjątkowy niż poprzedni? W ubiegłym roku dopiero co rozpoczynałaś swoją przygodę z pozycją libero na poziomie ligowym. Z całą pewnością poprzedni sezon przyniósł mi wiele cennych doświadczeń. Każdy kolejny mecz pozwalał mi nauczyć się czegoś nowego, zrobić ten jeden mały krok do przodu. Natomiast tegoroczne rozgrywki będą dla mnie sporym sprawdzianem umiejętności, ze względu na to, że w tym sezonie nie mam na swojej pozycji dublerki [Martynika Robel odeszła do AZS-u Politechniki Śląskiej Gliwice]. Dzięki temu ten sezon będzie bardziej intensywny, ale to jest właśnie to, czego chciałam - ogrywać się, czy to w II lidze, czy w Młodej Orlen Lidze.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |