Wracają z tarczą z Sosnowca
Mimo, iż nie byli faworytami i gdzieś z tyłu głowy mięli spotkanie z rundy jesiennej, w którym po pasjonującej końcówce koszykarze Spójni Stargard Szczeciński na własnym parkiecie ulegli Zagłębiu Sosnowiec, to jednak tym razem zrewanżowali się koszykarzom z Zagłębia Dąbrowskiego pięknym za na dobre. Dzięki trafieniu zza linii 6,75m na jedenaście sekund przed końcem Marcina Stokłosy biało-bordowi ograli gospodarzy 73:72 i po pokonaniu ostatnio Legii drugi raz z rzędu rozprawili się z wyżej notowanym zespołem.
Już pierwsze minuty starcia pomiędzy Zagłębiem a Spójnią pokazały, że nie będzie to starcie, w którym jedna z drużyn zdominuje rywala. Prawie dwie i pół minuty musieli czekać kibice na pierwszą skuteczną akcję z gry, później na całe szczęście nie było aż tak źle.
W otwierającej to spotkanie kwarcie tak jak w sumie w całych zawodach prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie przewagi, jednak ostatnie słowo w pierwszych dziesięciu minutach należało dla przyjezdnych a dokładnie Rafała Bigusa, który w raz z końcową syreną dobił rzut Łukasza Żytki. Słowa uznania należą się także popularnemu Jerremu, który na swoim koncie zgromadził dziesięć oczek. W drugiej ćwiartce było podobnie. Mimo, iż przez chwilę miejscowi prowadzili różnicą czterech oczek to jednak na przerwę obydwa zespoły udawały się pogodzone, tj. z remisem po 34. Trzecia kwarta to kolejny podobny scenariusz, ale tym razem Zagłębie po trójce Mordzaka prowadziło nawet różnicą siedmiu oczek. Szybka odpowiedź Stokłosy, trójka Żytki i potem skuteczna akacja z faulem Pluty spowodowały, że goście mogli wyrównać, ale ostatecznie to miejscowi przed ostatnimi dziesięcioma minutami byli oczko do przodu. Decydujące minuty to kolejna powtórka z rozrywki tym razem w przeciwieństwie do poprzedzającej odsłony z odwróconymi rolami. Goście przede wszystkim dzięki grze Piotra Pluty (25 pkt. w całym meczu) i także trafieniu Łukasza Bodycha wypracowują sobie osiem oczek przewagi, którą jak się potem okazuje szybko tracą bo chyba lubią grać emocjonujące końcówki. O losach meczu decyduje ostatnie posiadanie, które Spójnia rozgrywa po mistrzowsku. Grający asystent Aleksandra Krutikowa, tj. Marcin Stokłosa wykorzystał podanie Piotra Pluty i dzięki celnemu przyłożeniu zza linii 6,75 m. wyprowadził biało-bordowych na prowadzenie 73:72. Losy meczu mógł jeszcze zmienić Patryk Nowerski, ale nie trafił z lewej strony parkietu. Zachodniopomorscy koszykarze pokonali po Legii kolejny wyżej notowany zespół, jednak znowu zabrakło im nie wiele, aby uzyskać przewagę punktową w bezpośrednich grach, więc aby być wyżej rozstawianą drużyną będą musieli na koniec zgromadzić więcej oczek Warszawiaków i Zagłębiaków. Zagłębie Sosnowiec - Spójnia Stargard Szczeciński 72:73 (21:22, 13:12, 18:17, 20:22) Zagłębie: Piechowicz 16 (7 zb.), Sadło 14 (5 zb.), Nowerski 13 (7 zb.), Wójciak 13, Mordzak 11 (5 as., 4 straty), Osiakowski 4, Przyborowski 1, Gospodarek 0, Kaczmarski 0 Spójnia: Pluta 25, Koszuta 16 (5 zb.), Łukasz Bodych 10, Stokłosa 8 (11 as., 6 strat), Bigus 6 (14 zb.), Żytko 5, Soczewski 3, Berdzik 0, Wróblewski 0
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|