Paulina Muchocka: Oddajemy serce na parkiecie
Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczą piłkarki ręczne Energi AZS Koszalin. Ostatnia wygrana sprawiła, że Akademiczki zrównały się punktami z obecnym wiceliderem tabeli - Vistalem Gdynia. Jest to o tyle istotne, że okres przygotowawczy był raczej czasem straconym, w dodatku trener Edward Jankowski nie mógł skorzystać z usług swojej skrzydłowej - Karoliny Kalskiej. - Tradycyjnie zrobiłyśmy sobie w końcówce taki mały horror. Cieszymy się z tego, że mamy kolejne dwa punkty. To już chyba szósta wygrana pod rząd - zauważyła jedna z trzech rozgrywających AZS-u Paulina Muchocka (na zdj. obok).
Gratulacje za wygraną. Przyzwyczajacie swoich kibiców do tego, że emocje w waszych meczach są zawsze do końca i potem jest świętowanie wygranej.
- Dziękuję bardzo. Można powiedzieć, że wymęczyłyśmy to zwycięstwo. Tradycyjnie zrobiłyśmy sobie w końcówce taki mały horror. Cieszymy się z tego, że mamy kolejne dwa punkty. To już chyba szósta wygrana pod rząd. Mamy trochę zbyt długie przerwy i potem trudno jest nam wejść w rytm meczu. Zdecydowanie wolę jak gramy co tydzień, wtedy tego problemu nie ma. Kontynuując wątek. Te przygotowania rzeczywiście nie wyglądały zbyt dobrze. Odwołałyście swój udział w turnieju. Czułyście się w tym spotkaniu zmęczone? - Powiem za siebie, bo nie wiem jak czują się koleżanki, ale ja rzeczywiście byłam zmęczona. Jak widać, nie było z nami Karoliny Kalskiej i oczywiście Sary Garović. Jest nam trudno. Po prostu mało nas i gdzieś w tych końcówkach zaczynamy to odczuwać. Niemniej staramy się walczyć i oddawać serce. Praktycznie gracie trzema rozgrywającymi. Kontuzja którejkolwiek z was będzie nie lada problemem. - Tak, myślę, że to byłby olbrzymi problem dla nas. Mamy nadzieję, że tych kontuzji po prostu nie będzie. Następnym rywalem będzie KPR Jelenia Góra. Rywal umówmy się do ogrania. Jest naprawdę duża szansa, by tą świetną serię podtrzymać. - Jest szansa na kolejne zwycięstwo. Jednak należy pamiętać, że to będzie spotkanie wyjazdowe i na pewno nie będzie tam nam łatwo. To trudny teren. Niemniej my nie oddamy parkietu i nie oddamy tej naszej woli walki. W każdym meczu będziemy grały na 100 proc. Przy przyszłotygodniowym zwycięstwie niezwykle ciekawie będzie też za dwa tygodnie w starciu z MKS-em Selgros Lublin. Znowu będzie transmisja telewizyjna i kto wie czy nie hit rundy. - Cieszymy się, że teraz one przyjeżdżają do nas. Mam nadzieję, że pokażemy jeszcze większą siłę. Na ich terenie gra się równie trudno. Będziemy jednak u siebie. Mamy wsparcie kibiców. To jest bardzo ważne, bo oni nas niosą. Tutaj gra się zupełnie inaczej.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|