Dwa oblicza Pogoni i Wybrzeża okraszone rekordami
Mecz miejscowej Pogoni Szczecin i Wybrzeża Gdańsk można podzielić na dwa etapy. Wcale nie będzie to 30 minut jako jedna połówka i 30 kolejnych jako druga część spotkania. Przez pierwsze 16 minut imponująco zagrali gracze Damiana Wleklaka i Daniela Waszkiewicza. Potem przyszedł prawdziwy horror - 23 minuty bez zdobyczy choćby jednej bramki! - Chyba przez pół godziny nas nie było. Wyszliśmy na moment z hali. Przestaliśmy grać - skomentował dość obrazowo bardziej doświadczony Waszkiewicz.
Pogoń niedobrze weszła w ten mecz. Sami zawodnicy dziwili się na myśl, że rywal prowadzi na ich terenie grę i pozwala sobie na łatwe bramki. Początkowo było to 0:1, potem zrobiło się 1:3, ostatecznie stanęło na 4:8. Słowo stanęło ma tu niebagatelne znaczenie. Bohaterem tych pierwszych 16 minut był Łukasz Rogulski. Obrotowy dość łatwo zdobywał bramki - łącznie 4. Nie mylił się też z karnych. Na tym jednak pochwały dla gdańszczan należałoby zakończyć. Potem istniał już tylko jeden zespół.
Portowcy rozszyfrowali rywali i znacznie lepiej ustawili obronę. Stanęli systemem 3:2:1. To dało baaardzo pozytywny efekt. Nie stracili bramki łącznie przez 23 minuty! Takiego wyczynu na poziomie męskiej Superligi nie dokonał jeszcze nikt. Wyśmienicie prezentował się w bramce Lech Kryński. Wpadł w taki trans, z którego trudno go było wyprowadzić. Wielką ochotę do gry przejawiał chociażby Bartosz Konitz. Do przerwy było 11:8. Tym samym Pogoń trafiła 7 raz z rzędu. Po zmianie stron pierwszym pytaniem wydawało się być to, jak długo taki stan może się utrzymać. Mowa tu oczywiście o serii bez utraty gola. Koszmar zespołu z województwa pomorskiego zakończył dopiero w 37. minucie Kacper Adamski. Co ciekawe, problem strzelecki udzielił się też miejscowym. Ta bramka bardzo im jednak pomogła. Ich łupem padło bowiem kolejne osiem goli i można było mówić, że zawody zostały rozstrzygnięte. Świetnie spisywał się Wojciech Zydroń, ale ciągle król miał na imię Lech Kryński! Licząc wyczyn Wybrzeża to pomiędzy 16 a 49 minutą rywalizacji w Szczecinie rzucili oni Pogoni dosłownie jedną bramkę! Łącznie tylko 16! Beniaminek doznał więc iście dotkliwej porażki. Zimny kubeł powinien jednak swoje zrobić. Siódemka Rafała Białego umocniła się na swojej czwartej pozycji. Nad piątą Stalą Mielec ma już 5 punktów przewagi, do podium traci zaś raptem jedno 'oczko'.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |