Ina znów punktuje. Tym razem w Kamieniu
Ina Goleniów pokonała 2:1 w Kamieniu Pomorskim miejscowego Gryfa. Bramki dla biało-zielonych strzelił będący w coraz lepszej dyspozycji Radosław Wiśniewski, zaś dla gospodarzy trafił Przemysław Dąbrowski. Wbrew przedmeczowym zapowiedziom, mecz nie należał do najpiękniejszych widowisk. Boisko było 'ciężkie' i nie sprzyjało kombinacyjnej grze. Gryf próbował przejąć inicjatywę, jednak nie potrafił wymienić między sobą zbyt wielu podań, podobnie jak Ina. Gra goleniowian opierała się głównie na długich piłkach w kierunku formacji ofensywnej. Taktyka ta szybko przyniosła efekt - już w 10 minucie spotkania Ina wyszła na prowadzenie. Fatalnie pomylił się jeden z obrońców Gryfa - źle obliczył tor lotu piłki, a ta spadła wprost pod nogi wybiegającego Wiśniewskiego. Napastnik biało-zielonych w sytuacji sam na sam minął Benedyczaka, po czym skierował piłkę do pustej bramki.
Goleniowianie poszli za ciosem. Minutę po zdobyciu bramki przed szansą stanął Banachewicz, a jego strzał 'wypluł' przed siebie golkiper gospodarzy. Do piłki dopadł Wiśniewski i zagrał wzdłuż bramki, ale obrońcy Gryfa w ostatniej chwili wybili piłkę.
Po kwadransie obudzili się gospodarze. Najpierw w idealnej okazji przestrzelili z 7 metrów, później dwukrotnie, po strzałach z rzutów wolnych, zmuszony do interwencji był Krawczyk. W 27 minucie Ina skontrowała. Wychodzącego na czystą pozycję Wiśniewskiego powstrzymał poza polem karnym Benedyczak, jednak sędzia nie dopatrzył się faulu. Chwilę później dogodną okazję zmarnował Jarząbek. W 32 minucie Gryf doprowadził do wyrównania. Goleniowskim obrońcom urwał się Dąbrowski i, choć uderzył nieczysto, pokonał Krawczyka. Gospodarze poszli za ciosem i w 40 minucie mogli wyjść na prowadzenie, jednak przy strzale głową z 5 metrów refleksem popisał się bramkarz biało-zielonych. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Żadna z drużyn nie potrafiła zdominować przeciwnika, a sytuacji podbramkowych było niewiele. Gospodarze w tej części spotkania tylko 2 razy zagrozili bramce Iny. Najpierw sytuację w ostatniej chwili wyjaśnił Mituła, a później po kolejnym rzucie wolnym znów udanie interweniował Krawczyk. Wśród gości największe zagrożenie stwarzał Jarząbek. Najpierw jego uderzenie z rzutu wolnego niepewnie wybijał Benedyczak, a kilka minut później w dogodnej sytuacji zawodnik Iny przeniósł piłkę nad poprzeczką. Obraz gry zmienił się dopiero w ostatnich minutach. Ina, jak to ostatnio zwykle bywa, przycisnęła i w 87 minucie powinna wyjść na prowadzenie. W doskonałej sytuacji znalazł się Banachewicz, jednak uderzył z bliska wprost w Benedyczaka. 2 minuty później jednak Ina dopięła swego. W zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Wiśniewski i z ostrego kąta wpakował piłkę do bramki. Gryf rzucił się do odrabiania strat. Już w doliczonym czasie gry dwukrotnie zakotłowało się w polu karnym Iny po stałych fragmentach, ale biało-zielonym udawało się zażegnać niebezpieczeństwu i mecz zakończył się ich zwycięstwem. To już czwarte z rzędu zwycięstwo goleniowskiej Iny. Kolejne spotkanie, w którym Ina strzela bramkę w ostatnich minutach spotkania. O przedłużenie tej zwycięskiej passy w następnej kolejce będzie ciężko, bowiem biało-zielonych czeka kolejny wyjazd, tym razem do Dębna. Stawką tego pojedynku będzie miejsce na podium w ligowej tabeli. Miejsce, o które z pewnością Ina mocno powalczy. Gryf Kamień Pomorski - Ina Goleniów 1:2 (1:1) Bramki: Przemysław Dąbrowski (32') - Radosław Wiśniewski x2 (10', 89') Gryf Kam. Pom.: Benedyczak - Kmetyk, Król, Smela, Byczkowski, Wittbrodt, Sasin, Miedziński, Deuter, Włodarek, Dąbrowski Ina Goleniów: Krawczyk - Szymfeld, Mituła, Sidorowicz, Listkiewicz (81' Kosior) - Lubośny, Stuba (70' Komenda), Banachewicz, Jarząbek, Mojsiewicz (46' Jakubowski) - Wiśniewski (90' Żurowski) Czerwona kartka: Jakubowski (90' - za dwie żółte)
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: KelvinCors |
|