Pogoń się postawiła. Zdecydowała końcówka
Czwarty mecz i kolejny raz o losach spotkania zdecydować musiała sama końcówka. W 58. minucie było 32:32, ale ostatnie dwie minuty lepiej wytrzymali gospodarze, którzy ostatecznie ograli Gaz-System Pogoń i to oni zagrają o 5. lokatę. Najbardziej prawdopodobnym rywalem szczecinian w walce o miejsca 7-8 będzie Piotrkowianin Piotrków Trybunalski. W Zabrzu formą strzelecką błysnęli Jacek Wardziński (na zdj. obok) oraz Michal Bruna. Pierwszy trafił 8-krotnie, drugi na swoim koncie zapisał 7 bramek.
Już przed meczem okazało się, że z powodu choroby nie zagra lewoskrzydłowy Wojciech Zydroń. Przytrafiło się jemu silne przeziębienie i z gry został wykluczony. Zastąpić go musiał Paweł Biały.
Gra bramkę za bramką - tak pokrótce można ocenić początek piątkowego spotkania pomiędzy Powenem a Pogonią. W 7. minucie spotkania na 6:6 wyrównał Bartosz Konitz. Wcześniej Eugeniu Andreeva z karnego pokonał Patryk Kuchczyński. Nie minęło 5. minut a Jacek Wardziński czterokrotnie zdołał pokonać golkipera miejscowych i z 7:7 zrobiło się 7:11. Natychmiast o czas poprosił Cezary Winkler, ale ten nie wpłynął na poprawę gry gospodarzy. Na kilka chwil przed końcem pierwszej połowy ponownie po rzucie Wardzińskiego Gaz-System Pogoń prowadziła różnicą aż 5 trafień 13:18. Wysokiej przewagi nie udało się jednak utrzymać. Na przerwę goście zeszli przy prowadzeniu 16:18. Po zmianie stron dość szybkie bramki Mariusza Jurasika i wspomnianego wcześniej Kuchczyńskiego i znowu zrobiło się remisowo. Od początku drugiej połowy wysoką skuteczność utrzymał Wardziński, ale w 36. minucie tablica świetlna wskazywała rezultat 22:20. Im bliżej końca spotkania tym coraz lepiej zaczynali poczynać sobie miejscowi. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem to oni mieli na swoim koncie 5 goli więcej (27:22). Szkoda, że przy stanie 27:25 gazownicy nie wykorzystali rzutu karnego, bo wówczas mogły wrócić jeszcze większe emocje, a tak po chwili było już 28:25. Myli się jednak ten, kto uważa, że w tym meczu emocji być już nie mogło. Prawdziwa gonitwa, jaką zafundowali sobie szczecińscy szczypiorniści doprowadziła do tego, że na 2 minuty przed końcem ponownie był remis po 32. Przypomnijmy, że wygrana jedną bramką gości przy takim wyniku dawała awans i możliwość gry o 5. lokatę właśnie im. Niestety nerwy na wodzy utrzymali zabrzanie. 33 bramkę zdobył nie kto inny jak Jurasik, a po chwili jeszcze gospodarze odzyskali piłkę po faulu w ataku jednego z zawodników Pogoni. Efekt? 34:32 i było praktycznie po meczu. Ostatecznie zakończyło się wynikiem 35:33. Jak widać mecze z Zabrzem zawsze muszą rozstrzygać się w samej końcówce. Czwarty raz z rzędu nie może być tylko czystym przypadkiem... Naszym zawodnikom pozostaje teraz walka o 7. lokatę. Ich rywalem będzie najprawdopodobniej drugi beniaminek - Piotrkowianin.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|