Powalczyli w Płocku
![]()
Zastrzeżenia można mieć z pewnością do samego początku płocko-szczecińskiej konfrontacji. Już w 5. minucie po rzucie Ivana Nikcevicia Wisła prowadziła 3:0. Pierwszą bramkę dla Gaz-System Pogoni trafił z 6. metra Mateusz Zaremba. Po chwili na kontakt rzucił z kontrataku Paweł Krupa, ale to był chwilowy przebłysk, bowiem już trzy minuty później tablica wyników pokazywała rezultat 7:2.
Przy prowadzeniu 12:6 gazownicy ponownie złapali trochę wiatru w żagle. Bramki Nenada Markovicia, Wojciecha Zydronia, Bartosza Konita oraz wspomnianego wcześniej Zaremby spotęgowały emocje w tym spotkaniu. Właśnie z przewagą dwóch trafień gospodarzy skończyła się pierwsza połowa. Tym, który zakończył strzelanie był Michal Bruna. Po wznowieniu szybkimi trafieniami odpowiedzieli Bostjan Kavas oraz Valentin Ghionea. Bramką odpowiedział Zaremba, ale przewagę zaczynali uzyskiwać aktualni wicemistrzowie Polski. W 43. minucie prowadzili już 27:19 i wydawało się, że mecz ten zakończy się ich wysoką wygraną. Nic bardziej błędnego. Cztery gole z rzędu ponownie pozwoliły odzyskać wiarę i powalczyć. Widząc nieskuteczność swoich piłkarzy na jedenaście minut przed końcem o czas poprosił Krzysztof Kisiel. Po wznowieniu trafił Nikola Eklemović. Tym razem o przerwę na żądanie poprosił Rafał Biały. Zdało to rezultat o tyle, że miejscowi nie potrafili już tak odskoczyć od szczecinian. Na trzy minuty przed końcem zawodów po trafieniu Zydronia z kontrataku było 31:27. Minutę później parkiet z czerwonym trafieniem opuścić musiał Zaremba. Arbitrzy uznali, że był to atak na twarz Toromanovicia. Do końca meczu padły już tylko dwie bramki. W ostatniej minucie wynik ustalił skrzydłowy Jacek Wardziński. Ostatecznie Gaz-System Pogoń Szczecin przegrała 32:28. Wielu przed spotkaniem brało by taki wynik w ciemno. Teraz rywalizacja przeniesie się do Szczecina. Już teraz możemy serdecznie zaprosić na to spotkanie.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|