W meczu na wodzie Prawobrzeże minimalnie lepsze od Zalewu
W 15 kolejce spotkań Prawobrzeże podejmowało Zalew Stepnica. Przed meczem nad Świnoujściem przeszła potężna nawałnica, która spowodowała, że miasto zostało całkowicie zalane. Również boisko przy ul. Matejki, mimo, że posiada sztuczną nawierzchnię, pokryte zostało grubą warstwą wody. W zaistniałej sytuacji arbiter długo zwlekał by rozpocząć mecz, mając nadzieję na szybkie wchłonięcie wody. Niestety kolejne dwie ulewy nie pozostawiły cienia szansy na to, by boisko zdołało wyschnąć. Wobec braku sprzeciwu ze strony obu drużyn na grę na zalanym wodą boisku, po godzinie oczekiwania, sędzia Rolka wyraził zgodę na rozpoczęcie zawodów.
Na zalanej wodą murawie początek meczu wyglądał dość nieporadnie. Piłkarze nieprzyzwyczajeni do takich warunków próbowali grać normalna piłkę, jednak ta wciąż grzęzła w wodzie, nie pozwalając zawodnikom na grę kombinacyjną. W pierwszych 15 minutach gry więcej było przypadku, niż prawdziwej gry. W miarę upływu czasu boisko mimo wciąż padającego deszczu powoli wysychało, to też z minuty na minutę gra zaczęła wyglądać płynniej. W tej fazie meczu największe zagrożenie sprawiał kapitan gości, który będąc zawodnikiem bardzo zaawansowanym technicznie, co raz nękał obronę Prawobrzeża indywidualnymi akcjami, świetnie radząc sobie z niedogodnościami terenu. W pierwszej połowie Prawobrzeże atakowało na bardziej suchą część boiska, więc próbowało szybkimi atakami zdobyć bramkę. Dobrze grała jednak obrona Zalewu, która w porę zażegnywała niebezpieczeństwo pod swoją bramką. Tak było do 27 minuty, w której rozstrzygnęły się losy meczu. Piłkę na 20 metrze od bramki otrzymał Krystian Waliszewski, dostrzegł, że bramkarz Zalewu jest wysunięty 5 metrów przed bramkę, huknął potężnie i piłka nad zdezorientowanym bramkarzem gości wpadła pod poprzeczkę. Po stracie bramki Zalew próbował odrobić stratę, jednak zalana wodą płyta uniemożliwiała Stepniczanom wyprowadzenie sensownego ataku.
W drugiej części meczu to Prawobrzeże musiało atakować na bardziej zalaną część boiska. Z tego powodu mało było składnych akcji żółto-czerwonych, a grą rządził przypadek. Od 60 minuty spotkania piłkarze gości musieli kontynuować grę w 10, gdyż jeden z piłkarzy gości doznał kontuzji i musiał opuścić plac gry, a Zalew nie miał w tym meczu żadnego rezerwowego. Ambitni Stepnczanie mimo osłabienia próbowali odrobić stratę, jednak ciężkie warunki atmosferyczne i konieczność gry w 10 spowodowały, że goście tracili mnóstwo sił i z minuty na minutę ich ataki stawały się coraz mniej niebezpieczne. W 90 minucie spotkania zmęczeni goście popełnili błąd w defensywie. Pięknym rajdem w ich pole karne wbiegł Helt, który został sfaulowany przez jednego z obrońców Zalewu. Sędzia bez wahania pokazał na punkt oddalony 11 metrów od bramki Zalewu. Do wykonania rzutu karnego podszedł Krystian Waliszewski. Bramkarz Zalewu wyczuł intencję strzelającego i sparował strzał pomocnika Prawobrzeża. Odbita przez bramkarza piłka trafiła z powrotem do Krystiana Waliszewskiego, który strzałem głową próbował zdobyć bramkę, jednak i ten strzał znakomicie obronił bramkarz drużyny ze Stepnicy. Wynik 1:0 utrzymał się już do końca tego ciekawego, aczkolwiek wobec fatalnych warunków pogodowych dość chaotycznego meczu. Prawobrzeże zwyciężając po raz 6 jest jedynym zespołem, który nie stracił jeszcze punktu na wiosnę, jednak test prawdy o możliwościach świnoujskiego zespołu dopiero przed nim. W pozostałych do końca sezonu trzech kolejkach Prawobrzeże czekają bowiem dwa piekielnie trudne spotkania wyjazdowe. W Dzień Matki żółto-czerwoni udadzą się na mecz do Przybiernowa, gdzie zmierzą się z depczącym im po piętach, trzecim w tabeli Pomorzaninem II Przybiernów, a w pierwszą niedzielę czerwca zawitają do Nowogardu gdzie stoczą bój z liderującym Pomorzaninem II Nowogard.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Junioro |
|