Jak zremisować wygrany mecz?
Na tak zadane w tytule pytanie odpowiedź można było poznać w środowe późne popołudnie. W hali przy Twardowskiego szczypiorniści Gaz-System Pogoni zmierzyli się z kolegami z Niemiec. Jeszcze do 56. minuty meczu prowadzili z Emporem Rostock 32:26 jednak ostatecznie w tym test-meczu padł wynik remisowy 32:32 (19:16).
Ani początek pierwszej połowy, ani tym bardziej preludium drugiej nie zapowiadało takiego efektu końcowego. Strzelanie rozpoczął pozyskany z Vive Targi Kielce Mateusz Zaremba, który w całym spotkaniu zaliczył aż 6 celnych rzutów. Przyjezdni na jednobramkowym prowadzeniu pozostali ostatni raz w 11. minucie zawodów.
Dobra dyspozycja wspomnianego wcześniej Konitza i Zaremby oraz kolejnego nowego nabytku Portowców Wojtka Zydronia pozwoliły gospodarzom zejść na przerwę z przewagę trzech trafień.
- To był dziwny mecz. Zaczęliśmy dobrze pierwszą połowę. Troszkę słabiej było w obronie, nie pomagaliśmy tak w ataku, choć ten i tak funkcjonował dość dobrze. Drugą połowę zaczęliśmy już znakomicie - zauważył niedawny zawodnik mistrza Polski. Jak się potem okazało były to najwyraźniej miłe złego początki. Mimo wszystko Pogoń w 47. minucie osiągnęła już 8-bramkową przewagę - 28:20. Wydawało się, że krzywda szczypiornistom z Grodu Gryfa stać się już nie może. Trener Rafał Biały chciał dać pograć wszystkim swoim zawodnikom i na parkiet desygnował m.in. Piotra Frelka, Łukasza Masiaka, Marka Suszkę, Sebastiana Smuniewskiego czy Wojciecha Jedziniaka. I faktycznie do 55. minuty wyglądało to całkiem znośnie, żeby nie powiedzieć dobrze. Wynik 32:25 po celnym rzucie Masiaka mógł nieść pewność, że te zawody zakończą się mimo wszystko wygraną miejscowych. Sport jest jednak sportem i tu pewnym do końca nie można być praktycznie w ogóle. - W 55. minucie wygrywamy 7-oma bramkami. Nagle w ataku przestajemy grać, skuteczność żadna. Zmiennicy nie udźwignęli tego spotkania. Trudno - powiedział zaraz po meczu wyraźnie podłamany Biały. Wynik zawodów równo z końcową syreną ustalił szalejący w drugiej połowie lewoskrzydłowy gości Vyron Papadopoulos. Stara dewiza, że powinno grać się do samego końca i nie tracić koncentracji dała w tym momencie o sobie znać. Trzeba mieć nadzieję, że z takiej lekcji w porę uda się wyciągnąć odpowiednie wnioski i w meczach o stawkę już nie będziemy świadkami tego typu zdarzeń.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|