Arka II wygrywa ze słabą Kotwicą!
ibice, którzy w niedzielne, deszczowe popołudnie, zdecydowali się wybrać na Narodowy Stadion Rugby nie mieli czego żałować. Mecz był emocjonujący, ciekawy i rozgrywany w niezłym tempie. Prowadzeni dziś przez Grzegorza Witta (Robert Wilczyński jest na urlopie - red.) Arkowcy od początku meczu starali się narzucić wysoko notowanemu rywalowi swój styl gry, oparty na dużej ilości krótkich podań w środku pola oraz częstej grze skrzydłami. Emocje przyniosła już pierwsza minuta. Grający do niedawna na wypożyczeniu w Kotwicy Robert Ziętarski potraktował ten mecz niezwykle ambicjonalnie i nie odstawiał nogi w żadnym starciu. W efekcie po kilkudziesięciu sekundach z głośnym krzykiem bólu na murawę padł Tomasz Parzy, co było zapowiedzią ostrej gry z obu stron. W trzeciej minucie Arka mogła wyjść na prowadzenie. Główkę wygrał Paweł Brzuzy, piłka trafiła do Patryka Jędrzejowskiego, który w ekwilibrystyczny sposób posłał ją tuż nad poprzeczką. W odpowiedzi nad bramką Michała Szromnika uderzał Michał Smarzyński. Kolejne minuty tego szybkiego meczu nie przyniosły klarownych sytuacji, chociaż na nudę na pewno nie można było narzekać. Najlepszą sytuację w tej części gry zmarnował tuż przed przerwą właśnie "Smoleń". Dośrodkowania nie przeciął Wallace i piłka spadła na piątym metrze na głowę byłego piłkarza Arki, który jednak się nie popisał i uderzył nad poprzeczką.
Rozstrzygnięcie przyniosła 59 minuta. Najlepszy w Arce Ziętarski ładnie przerzucił piłkę nad obrońcami gości do wychodzącego dynamicznie Pawła Czoski, kapitan Arki podprowadził ją kilka metrów i wystawił jak na tacy wprowadzonemu w przerwie Kamilowi Patelczykowi, który dopełnił formalności. Od tego momentu Kotwica ruszyła do zdecydowanych ataków, zagrażając raz po raz bramce Arki. Na szczęście dyrygowani przez pewnie grającego Bartosza Brodzińskiego Arkowcy nie popełniali większych błędów i kończyło się tylko na licznych wrzutkach w pole karne. Najbliżej szczęścia goście byli w 81 minucie, ale atomowy strzał zza pola karnego zatrzymał się na poprzeczce. Arkowcy mogli podwyższyć wynik za sprawą Dariusza Formelli, jednak jego strzał piętą, po ładnym dośrodkowaniu Roberta Sulewskiego, trafił prosto w Szybkę. Niestety Darek, podobnie jak Wallace, nie zdołał dokończyć meczu - po jednym ze starć musiał opuścić boisko, a że limit zmian został już wykorzystany, to Arkowcy musieli bronić wyniku w dziesiątkę. Skutecznie, dzięki czemu opuścili ostatnie miejsce w tabeli i wygrali drugi mecz z rzędu u siebie.
�r�d�o: arkowcy.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: DawidW |
|