Pierwsze trzy punkty w Bierzwniku
Ostatnie miesiące były bardzo obfite w sport. Najpierw historyczne Mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie, następnie igrzyska Olimpijskie w Londynie. Początek sezonu Orzeł może zaliczyć jako falstart, jednak najważniejsze, że inauguracja sezonu na własnym boisku udała się znakomicie i Gospodarze pod wodzą trenera Janusza Krynickiego wygrali z Polonią Giżyn 3:1. O godzinie 15:45 kibice licznie zgromadzeni na stadionie spojrzeli zaniepokojeni w niebo spodziewając się wielkiej ulewy, ale aura okazała się być łaskawa. 84 dni musieli czekać kibice na piłkę nożną w lokalnym wydaniu, a aż 117 dni na wygraną na własnym boisku. O atmosferę przed spotkaniem i w trakcie przerwy zadbał Pan Włodzimierz Wajda, który ma doświadczenie w prowadzeniu tego typu imprez. Warto dodać, że nagłośnienie to nowa inwestycja zarządu klubu.
Równo o godzinie 16:00 sędzia Marcin Sitarz zagwizdał po raz pierwszy i rozpoczął się emocjonujący mecz o mistrzostwo klasy Okręgowej. Gospodarze jak i goście grali ostrożnie, nie ryzykując zbytnio, jakby starali się wybadać przeciwnika. Przez pierwsze 15 minut mecz był prowadzony w wolnym tempie, jednak w 18 minucie nastąpiło zamieszanie w polu karnym gospodarzy, którzy źle wyprowadzili piłkę i zakończyło się to stratą. Pomocnik Polonii Giżyn trafił w rękę Andrzeja Jureckiego i sędzia wskazał na 11 metr. Rzut karny na bramkę w 19 minucie zamienił pewnym strzałem w prawy dolny róg zawodnik grający z nr 19 Bartosz Jodko.
Od tego momentu inicjatywę przejęli podopieczni trenera Krynickiego i raz po raz niepokoili bramkę gości. Próbowali raz posyłając piłkę na skrzydła, próbowali przez środek. Goście ograniczyli się tylko do przerywania ataków i do wybijania piłki jak najdalej od własnego pola karnego. W 27 minucie piłkę w polu karnym przejął Krzysztof Jaromirski, który zagrał do Zbigniewa Szczepańskiego, a ten sprytnym uderzeniem skierował piłkę do siatki. Mecz toczył się w dynamicznym tempie, jednak do końca połowy wynik nie uległ zmianie. Po przerwie tempo gry zdecydowanie osłabło, drużyny grały ospale, jakby zaangażowanie zostawili w szatni. W miarę upływu czasu przewagę uzyskiwali gospodarze, a goście tracili widocznie siły. Jednak w 60 minucie mogło być 1:2 dla Polonii, jednak strzał w światło bramki instynktownie i ofiarnie obronił nogą pomocnik Krzysztof Jaromirski, który rozgrywał dobre zawody. Grę defensywną w środku pola całkowicie opanowali Z. Władyczak i M. Włodarczyk, jednak brakowało prostopadłego podania otwierającego drogę do bramki. W 70 minucie 20 metrów od bramki sędzia odgwizdał rzut wolny, do którego podszedł etatowy wykonawca Z. Władyczak. Słysząc podpowiedzi z ławki rezerwowych zdecydował się na strzał i w fenomenalny sposób umieścił piłkę w siatce. Po golu gospodarze nieco się cofnęli co skutkowało tym, że kilka razy przed utratą bramki ratował nas bramkarz Artur Otulakowski, a raz po pięknym strzale zawodnika z Giżyna zatrzęsła się poprzeczka oddalając tym samym widmo następnej bramki dla podopiecznych trenera Jodki. W międzyczasie trener J. Krynicki dokonał zmian. W 60 min. Radosława Piechotę zastąpił Robert Grzelczak, w 75. Artur Kasprzak zastąpił Krzysztofa Jaromirskiego. Spowodowało to przesunięcia na boisku Kasprzaka jako wysuniętego napastnika a Szczepański przeszedł na prawe skrzydło. Pod koniec spotkania boisko opuścił Piotr Antoniewicz a w jego miejsce pojawił się Łukasz Paprota. W 80 minucie po zamieszaniu w polu karnym przytomnie zachował się kapitan Zbigniew Szczepański, który strzałem lewą nogą z półdystansu ustalił wynik spotkania 3:1. Po bramce emocje opadły i niedługo po niej sędzia zakończył spotkanie i Orzeł Bierzwnik inkasuje komplet punktów. Po II kolejce plasuje się na 8 miejscu, jednak do lidera brakuje tylko trzech oczek. Z tego miejsca chcemy podziękować wszystkim kibicom za doping, a także drużynie przeciwnej Polonii Giżyn za postawę fair play i chcemy im życzyć sukcesów w całym sezonie.
�r�d�o: www.orzelbierzwnik.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: stilongorzow |
|