Struzik: Idziemy dobrą drogą
W bardzo dobrych nastrojach opuszczały parkiet piłkarki ręczne Pogoni Baltica Szczecin. Radość była jak najbardziej zasłużona. Nasze panie pokonały swojego sąsiada w tabeli i zrobiły pierwszy poważny krok ku grze w fazie play-off. Zaraz po spotkaniu o rozmowę poprosiliśmy szkoleniowca szczecinianek Adriana Struzika.
Bardzo ważny mecz zakończył się sukcesem Pogoni Baltica. Jest czas na radość. - Tak. Z tego wyniku bardzo się cieszymy, ale i nie tylko wyniku. Gra również momentami wyglądała bardzo przyzwoicie. Myślę, że, jak to już powiedział klasyk, idziemy tą drogą.
Teraz, jak rzecze porzekadło, trzeba pójść za ciosem i powtórzyć ten sam rezultat z Kielcami.
- Ja tylko dodam, że dla nas tego dnia padł bardzo ciekawy wynik, ponieważ Piotrcovia wygrała z Nowym Sączem, więc dla nas jest to dobra informacja. Na chwilę obecną nie myślę o tym meczu z KSS-em. Cieszę się z wygrania tego spotkania, ale od jutra zacznę się przygotowywać na mecz z Kielcami. Po blamażu w Lublinie szczecinianki mogły się podłamać, ale z KPR-em na szczęście nie było tego widać. - Nie, my żeśmy rozmawiali po tamtym meczu. Trzeba go zostawić. Pamiętajmy o tym, że mecz z Zagłębiem Lubin był w telewizji. Moim zdaniem zespół z Lublina posiada kadrę, jeżeli wszystkie są zdrowe, mocniejszą od drużyny Zagłębia. Dziewczyny wyszły skupione, skoncentrowane, ale trzeba wiedzieć, że na każdej pozycji w SPR gra zawodniczka, która grała w reprezentacji, rozgrywała spotkania w pucharach europejskich. Niektóre z nich pamiętają zdobycie pucharu EHF, więc to jest klasowa drużyna. My się ich trochę przestraszyliśmy. Czasami tak jest, że trener próbuje wmówić zawodnikowi, że da się ten mecz wygrać, a zawodnik myśli co innego. Z tamtego meczu też na pewno wyciągnęliśmy wnioski i idziemy dalej. Która zawodniczka pana zdaniem najbardziej zasłużyła na pochwałę w tym meczu? - Nie nie, nie robię czegoś takiego. Piłka ręczna to jest gra zespołowa. Tutaj nikt sam pojedynczo nie wygra spotkania. Każda osoba dokłada swoją cegiełkę do tego zwycięstwa. Cieszę się, że gramy dużo dużo lepiej w obronie i myślę, że to będzie nasz firmowy znak. Wygraliście mecz, pomimo faktu, że o mały włos nie zagrałyby w nim ani Joanna Załoga, ani Małgorzata Buklarewicz, które stanowią o sile tej drużyny. - Dobrze, że tak się stało jak się stało. Nie ma żadnych podtekstów i niedomówień.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|