Sprawiedliwy remis
Piłkarze Pogoni Szczecin na własnym boisku zremisowali z Jagiellonią Białystok 1:1. Podopieczni trenera Skowronka objęli prowadzenie w 56 minucie, po strzale Japończyka Takufami Akahoshi. Rywale wyrównali w 88 minucie, gola ustalającego wynik spotkania zdobył Nika Dzalmidze. - Zagraliśmy dziś solidnie, stworzyliśmy sobie wiele sytuacji do zdobycia gola. Po stracie bramki graliśmy dalej konsekwentnie. Kluczowym momentem spotkania było wyłączenie z gry Ediego. - powiedział po spotkaniu trener Jagiellonii Tomasz Hajto.
Jagiellonia przystąpiła do spotkania bez nominalnego napastnika, mimo tego z łatwością przedzierała się w pole karne gospodarzy. W 12 minucie dobra interwencja Janukiewicza zażegnuje niebezpieczeństwo. Chwilę potem dośrodkowanie w pole karne Dzalamidze, na strzał decyduje się Plizga, ale piłka mija światło bramki. W odpowiedzi Donald, jednak nieskutecznie - wyprzedza go Słowik. W tym samym czasie na stadion docierają pierwsi kibice Jagiellonii. A po kilku minutach fani portowej jedenastki prezentują efektowną oprawę z okazji 20-lecia Fan Clubu z Chojny. W 25 minucie przed szansą stanął Akahoshi, silny strzał Japończyka z dwudziestego metra z trudnością wybija golkiper przyjezdnych. W miejsce kontuzjowanego Donalda, na murawie pojawia się Łukasz Zwoliński, dla młodego, bramkostrzelnego zawodnika to absolutny debiut w Ekstraklasie. W 32 minucie futbolówka po silnym strzale Plizgi poszybowała nad poprzeczką. Niebezpiecznie w polu karnym gospodarzy zrobiło się w 34 minucie po rzucie rożnym dla rywali. Strachu podopiecznym trenera Skowronka napędził duet Dzalamidze - Plizga, sytuację na chwilę uratował Dąbrowski, ale futbolówka trafiła do jednego z zawodników Jagiellonii. W końcu futbolówkę złapał Janukiewicz, ale wypuścił ją z rąk i na raty w asyście zawodnika gości zażegnał niebezpieczeństwo. W 45 minucie Pogoń miała najlepszą okazję do zdobycia gola. Zwoliński, który w tym tygodniu otrzymał powołanie do kadry U-20 ograł obronę gości, podał do Aki, ale Japończyk z bliska strzelił wprost w Słowika.
W 56 minucie ku uciesze szczecińskich kibiców Pogoń objęła prowadzenie. Akahoshi ograł obronę gości i z dość bliskiej odległości posłał piłkę do siatki. Wydawało się, że teraz będzie łatwiej i piłkarze Dumy Pomorza pójdą za ciosem i umocnią swoją pozycję w tym spotkaniu. Nic bardziej mylnego, nadal stroną bardziej aktywną i widoczną byli goście, którzy grali z pełnym zaangażowaniem. Pogoń praktycznie nie stwarzała zagrożenia. W 71 minucie po faulu Pazdy na Akahoshim, rzut wolny z 30 metrów egzekwował Maksymilian Rogalski, ale bramkarz gości świetnie wyczuł jego intencje. Jagiellonia dopięła swego tuż przed końcem spotkania. Nagrodzony za aktywną postawę w całym spotkaniu został Nika Dzalamidze, który głową pokonał Janukiewicza po składnej akcji drużynowej. W 90 minucie na boisku w zespole gości pojawił się 17-letni Adam Dźwigała, syn Dariusza - drugiego trenera Jagi i byłego piłkarza Pogoni. Remis jest wynikiem jak najbardziej sprawiedliwym, ale z czystym sumieniem można powiedzieć, że Portowcy zyskali jeden punkt, ale stracili dwa. Do zdobycia kompletu punktów zabrakło bardzo niewiele. - Dużo kosztowały nas spotkania z Wisła i z Lechem. - tłumaczył po meczu Skowronek, ale czy to może tłumaczyć brak zaangażowania?
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|