Zwycięstwo po emocjonującym pojedynku
Niezwykły dreszczowiec zmontowali kibicom koszykarze AZSu Politechniki Warszawskiej i AZSu Koszalin. Po niezwykle emocjonującym spotkaniu goście pokonali Warszawian 83:82, mimo że to gospodarze kontrowali mecz przez większość czasu.
Przed meczem za faworyta pojedynku uchodzili goście, początek spotkania to potwierdzał. Drużyna prowadzona przez trenera Andreja Urlepa szybko wyszła na prowadzenie 8:5, jednak wkrótce kontrolę nad spotkaniem dość niespodziewanie przejęli koszykarze AZS Politechniki. Za szybkie faule odpocząć musiał Callistus Eziukwu. Pod jego nieobecność gospodarze narzucili swój styl gry, grając zespołowo, szybko grając z kontrataku, trafiając z dystansu.
Po zmianie stron gospodarze powiększyli swoją zaliczkę nawet do 13 punktów (53:40), jednak obraz gry wkrótce znacząco uległ zmianie. Wpływ miał na to powrót Eziukwu, który zakończył spotkanie z dorobkiem potężnego double-double w postaci 17 punktów i 16 zbiórek. Amerykański środkowy był nie do zatrzymania w podkoszowej strefie. To właśnie on na spółkę z Georgem Reesem sprawili, że po 30 minutach AZS Koszalin przegrywał już tylko 59:62.
W czwartej kwarcie lepiej wyglądali już koszalinianie. Podopieczni trenera Urlepa dyktowali warunki meczu, a na minutę przed końcem byli już nawet na sześciopunktowym prowadzeniu (77:71). W końcówce więcej szczęścia mieli gospodarze - gracze AZS mylili się z linii rzutów wolnych, a na 10 sekund przed końcem bardzo ważną trójkę trafił Michał Nowakowski. Wówczas AZS Politechnika przegrywała 80:81. Faulowany Igor Milicić dorzucił jednak dwa wolne. Warszawianom zabrakło jednak czasu na wygranie tego spotkania - w ostatniej akcji rzutu rozpaczy z połowy nie trafił Marek Popiołek.
ďż˝rďż˝dďż˝o: plk.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|