Po zwycięstwo do Włocławka
W poniedziałek, 2 stycznia we Włocławku Kotwica Kołobrzeg powalczy o punkty z Anwilem. Przed tym spotkaniem kołobrzeżanie zajmują czwarte miejsce w ligowej tabeli, gospodarze zaś piątą, swoją lokatę przyjezdni zapewniają rozegraniu jednego meczu więcej. W bieżących rozgrywkach Tauron Basket Ligi zespół z nadmorskiego miasta spisuje się nadzwyczaj dobrze (na swoim koncie mają jedynie siedem porażek). Pojedynek w pierwszej rundzie zakończył się porażką Czarodziejów z Wydm 70:76. Dla włocławian nie był on łatwym starciem, po trzech kwartach prowadzili miejscowi, ale w ostatniej ćwiartce Corsley Edwards rzucił siedem punktów i zwycięstwo odnotowali przyjezdni.
W hali Millenium podopieczni Tomasza Mrożka pokonali między innymi PGE Turów, a zarazem ulegli Politechnice Warszawskiej, co świadczy o ich nierównej grze. Zespół prowadzony przez Bośniaka, Emira Mutapcicia pod koniec rok wygrali z Energą Czarnymi Słupsk, Polpharmą Starogard, a wcześniej ulegli sopockiemu Treflowi. Poniedziałkowy mecz dla obu ekip jest bardzo ważny, Anwil zaliczany jest do zespołów ze ścisłej czołówki, natomiast Kotwicę można nazwać liderem zespołów, które plasują się za czwórką liderów. Oprócz kołobrzeskiego teamu w grupie tej są też Zastal Zielona Góra i Śląsk Wrocław mające tyle samo porażek co Czarodzieje z Wydm. Dlatego porażka kołobrzeżan spycha ich poza pierwszą szóstkę. - Będę się bardzo starał, żeby Anwil ponownie wygrał z Kotwicą. Jednak wynik na pewno nie będzie zależał tylko ode mnie. Gramy w Hali Mistrzów i musimy przypomnieć sobie naszą postawę z meczu z Energą Czarnymi. Trzeba walczyć, nie poddawać się nawet w słabszych momentach i nie zważać na to co robią sędziowie. Musimy być skoncentrowani na sobie, wykorzystywać umiejętności Dardana i Corsley'a - powiedział dla plk.pl przed meczem skrzydłowy Anwilu Lawrence Kinnard. Najlepszy strzelec ligi, Corsley Edwards będzie miał niezwykłą motywację dzisiejszym pojedynkiem, naprzeciw siebie będzie miał Darrella Harrisa, który jest najlepszym zbierającym Tauron Basket Ligi.
- Anwil jest bardzo dobrym, doświadczonym zespołem. Posiadają wielu ciekawych zawodników. Grają u siebie, ale też mamy swoje szanse jak w każdym innym meczu. Myślę, że od naszego pierwszego meczu z Anwilem my i zespół z Włocławka podnieśliśmy poziom swego grania, więc o zwycięstwie zdecydują inne detale niż w Kołobrzegu - stwierdził środkowy kołobrzeżan, Marko Djurić. Kotwica będzie liczyła na dobrą postawę swoich obwodowych, czyli Jessiego Sappa, Reginalda Holmesa czy Odeda Brandweina, którzy są siłą zespołu prowadzonego przez Tomasza Mrożka. Sapp potrafi wcielić się w rolę boiskowego strzelca, kreatora gry czy podkoszowego (28 punktów przeciw Siarce, 9 asyst z ŁKS czy 10 zbiórek przeciwko AZS Politechnice). Holmes natomiast zwany jest szalonym graczem. Za cel ma on zawsze rzut, gdy się wstrzeli jest skuteczny (dziesięć celnych na piętnaście oddanych rzutów przeciwko warszawianom). W przypadku pudłowania traci skuteczność i nie jest pomocny dla biało-niebieskich (dwa na 12 przeciwko AZS). Zwycięzca poniedziałkowego meczu udanie zainauguruje 2012 rok. Początek spotkania w poniedziałek, 2 stycznia w Hali Mistrzów we Włocławku o 18:00.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/plk.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|