Pomeczowa rozmowa z Georgem Reese
Kim był zawodnik, grający w pierwszej połowie w stroju AZS z numerem 9?
- Nie wiem kim on był (śmiech). Z pewnością nie był on zawodnikiem, którego potrzebowała drużyna. Na szczęście ten facet zagrał o wiele lepiej w drugiej połowie, bo właśnie wtedy trzeba pokazać swoje umiejętności, wtedy nadchodzi czas na liderów. Po pierwszej połowie przyszedł Pan do szatni i spojrzał w swoje statystki? - To nie było tak. Gram w koszykówkę od wielu lat, więc miałem przeczucie, że nie pomagam drużynie. Miałem pozycje, ale nie mogłem ich wykorzystać. Dodatkowo doszedł jeszcze nieprzepisowy blok Harrisa, to wytrąciło mnie nieco z równowagi . Nikt nie chciał dzisiaj przegrać, więc musiałem wziąć się w garść.
Mecze z Kotwicą są wyjątkowe dla kibiców i zawodników. Przygotowywaliście się więc w inny sposób?
-Nie sądzę, żebyśmy przygotowywali się w inny, niż zwykle sposób. Cały ostatni tydzień był nieco szalony, zmienił się nam trener, system gry, mamy teraz nowy rodzaj treningów. Te kilka dni było również nieco smutne, ponieważ zmarł mój dobry kolega - Brent Darby, z którym występowałem na tej samej uczelni. Grał on również w Koszalinie, to właśnie dlatego wystąpiliśmy z czarnymi opaskami, a to zwycięstwo dedykuję Brentowi… Czy Andrej Urlep jest cudotwórcą? - Nie mi to oceniać. Mogę powiedzieć, ze trener Urlep jest niezwykle doświadczonym szkoleniowcem, który wygrał tytułów Mistrza Polski. Dobrze wykonuje swoją pracę, przygotowując nas starannie do meczu. Jesteśmy teraz bardziej skupieni na obronie. Dużą rolę w dzisiejszym sukcesie odegrał Igor Milicić, który świetnie bronił rozgrywającego Kotwicy -Jessie’go Sapp’a. - Iggy Diamantidis? (śmiech) Lubię nadawać mu nowe przezwiska, więc kiedy rzuca trójki zawsze wołam na niego Iggy Kelati (śmiech). Nasz kapitan z pewnością pomógł nam w tym zwycięstwie, a jego obrona była godna podziwu. Co Pan sądzi o atmosferze podczas spotkania? - To nie jest mój pierwszy sezon w Koszalinie, więc wiem, czego mogę się spodziewać po tutejszych kibicach. Oni zawsze nam pomagają, nawet jak wyjeżdżamy dalej niż do Kołobrzegu. Czy zgodzi się Pan ze mną, że Callistus Eziukwu był dzisiaj ostoją koszalińskiej defensywy? - Callistus był dzisiaj naprawdę dobry. Wcześniej mieliśmy problem z tym, że gracze wchodzili pod nasz kosz i nie groził im blok. Drużyny, które zobaczą nagranie dzisiejszego spotkania, z pewnością wezmą pod uwagę to, że nie będzie już tak łatwo o punkty spod kosza. Najlepszym strzelcem spotkania był dzisiaj Marcin Dutkiewicz. To kolejny świetny występ tego zawodnika. - To był świetny mecz dla niego. Lubię jego tendencję zwyżkową. Na początku sezonu, gdy przyszedł do nas z Polpharmy nie był tym samym zawodnikiem. Teraz pracuje bardzo ciężko. Ja również nie byłem dla niego zbyt uprzejmy, często na niego krzyczałem (śmiech). Jestem bardzo zadowolony z formy, jaką Marcin teraz prezentuje.
�r�d�o: http://www.azs.koszalin.pl/Patryk Pietrzala
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|