Masovia w koronie
![]() Pierwsze minuty spotkania to wzajemne badanie sił przez obydwa zespoły. Jednak jako pierwsi dogodną sytuacje stworzyli sobie goście w 10 minucie spotkania. Wtedy to po akcji lewą strona boiska jeden z napastników gości silnie uderzył na bramkę Masovii jednak w sytuacji tej dobrze spisał się golkiper gospodarzy Grzegorz Buczma. Maszewiacy w tej części spotkania grali bardzo chaotycznie i widać było dużą nerwowość w poczynaniach podopiecznych Marka Karmazyna. W 32 minucie goście powinni prowadzić 1:0. Błąd przy tzw. "łapaniu na spalony" popełniają nasi obrońcy czego efektem jest akcja prawą stroną boiska pomocnika Korony, który idealnie wystawia do niepilnowanego na 5 metrze napastnika. Zawodnik Korony w tej klarownej sytuacji, mając przed sobą już tylko pustą bramkę strzela nad poprzeczką. Ta sytuacji mogła się zemścić 5 minut później, kiedy to po podaniu z prawej strony w sytuacji sam na sam z bramkarzem staje grający w tym meczu w roli napastnika Tomasz Domaradzki. Niestety w tej doskonałej okazji pokazał się brak doświadczenia naszego zawodnika jeśli chodzi grę na tej pozycji, gdyż mając przed sobą tylko bramkarza Korony piłkarz Masovii przegrywa ten pojedynek.Bezbramkowym remisem kończy się pierwsza połowa. Druga część spotkania to już lepsza gra maszewiaków. Trener gospodarzy dokonał zmiany w przerwie spotkania co ożywiło grę w ataku gospodarzy. W miejsce Piotra Wino wszedł doświadczony pomocnik Sebastian Kwiatkowski, który swoimi "rajdami" prawą stroną coraz częściej siał zamęt w obronie Korony. Od 55 minuty pojawił się także na boisku narzekający przed meczem na uraz stopy Kamil Młynarczyk, który już w swojej pierwszej akcji mógł pokusić się zdobycie bramki, jednak nie doszedł do dobrego dośrodkowania Tomka Domaradzkiego. W 60 minucie zgromadzeni na stadionie kibice na moment są w szale radości po strzale z rzutu wolnego Gerarda Kisickiego. Niestety mocno pokręcona piłka uderza tylko w boczną siatkę bramki Korony. Jednak w 75 minucie kibice mają już uzasadnione powody do radości. Wtedy to prawą stroną boiska przedziera się Sebastian Kwiatkowski. Nasz pomocnik długim podaniem podaje do jednego z napastników, który jeszcze oddaje piłkę przed pole karne do Marka Osesika. Nasz kapitan będąc na 19 metrze od bramki uderza kozłowaną piłkę tak precyzyjnie, że ta wpada w samo okienko bramki gości. Bramkarz w sytuacji tej nie miał żadnych szans na interwencję i bezradny odprowadził tylko piłkę wzrokiem. Nasi piłkarze z radości podbiegając w kierunku swojej ławki trenerskiej pokazali gest słynnego brazylijskiego napastnika Bebeto zaś znana "kołyska" była gestem dla kolegi z drużyny Sławka Chomonta, który w poprzednim tygodniu został szczęśliwym ojcem. W następnych 10 minutach maszewicy mają jeszcze dwie znakomite okazje do podwyższenia rezultatu, których to nie wykorzystał Młynarczyk. Goście w drugiej części meczu przeprowadzili tylko jedną groźniejszą akcję w której jednak skutecznie interweniował golkiper Masovii. ![]() Po tym zwycięstwie maszewiakom do zapewnienia sobie ligowego bytu przy możliwej reorganizacji (spadku 4 ostatnich drużyn) wystarczy zdobycie 3 punktów w 4 ostatnich kolejkach. MASOVIA Maszewo - Korona Stuchowo 1 : 0 (0:0) BRAMKA: Marek Osesik (75 min.) Masovia: Buczma - Wino (46' Kwiatkowski), Osesik, Rola, Kozakowski - Zwolak (55' Młynarczyk), Kisicki (80' Chomont), Borkowski - Szpakowski, Domaradzki (85' Chanarz) widzów: ok. 150 sędziowali: Józefiak, Skalski, Soboń. ![]() relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|