Drugie zwycięstwo w sezonie
Piłkarze Kaszubii Kościerzyna zainkasowali trzy punkty. Na własnym boisku pokonali piątego w tabeli Chemika Police 2:1 po bramkach Bartosza Prokopowa i Jakuba Kaszuby.
W pierwszym kwadransie zawodów piłka częściej gościła w środkowej strefie boiska, aniżeli pod którąś z bramek. W 16 minucie, po błędzie obrony policzan, sam na sam z golkiperem znalazł się Rafał Prądziński, który przelobował nadbiegającego rywala, ale z linii bramkowej futbolówkę wybił w ostatniej chwili obrońca. Kilka minut później pod dośrodkowaniu w pole karne miejscowych, strzał głową jednego z „chemików” pewnie obronił Janusz Kafarski.
W 25 minucie mocny strzał Adriana Wysieckiego z Kaszubii zza „szesnastki” obronił bramkarz. Kilkadziesiąt sekund później na czystej pozycji znalazł się Błażej Troka, który oddał strzał, ale padł on łupem golkipera. W 33 minucie ponownie soczyste uderzenie w stronę bramki zza pola karnego skierował Adrian Wysiecki, ale futbolówka przeszła obok bramki. Następne 10 minut to ponownie walka w środku pola, chociaż nieco więcej przy piłce znajdowali się gospodarze, którzy w 42 minucie stracili bramkę. Po złym podaniu Mateusza Wilmy, policzanie wyprowadzili szybką kontrę, po której sam na sam z bramkarzem Kaszubii znalazł się Piotr Grabarczyk. Ten ze stoickim spokojem minął kościerskiego golkipera i do pustej bramki zdobył gola na 1:0 dla swojego teamu.
Po zmianie stron swój styl gry „Dumie Kaszub” chcieli narzucić goście, lecz Kaszubia w ciągu kwadransa doszła do siebie i zaczęła dyktować swoje warunki na placu gry. Efektem tego był wyrównujący gol, który padł w 58 minucie spotkania. Po mocno bitej piłce w pole karne, głową z bliskiej odległości bramkę strzałem głową zdobył Bartosz Prokopów. Dwie minuty później ponownie idealne wrzutka Mateusza Witomskiego i piłka po strzale głową Błażeja Troki przeszła obok słupka. W 67 minucie czujność Janusza Kafarskiego między słupkami kościerskiego teamu sprawdzał jeden z piłkarzy Chemika, lecz piłka pewnie wylądowała w rękawicach bramkarza. W 73 minucie rzut wolny na wysokości 13 metra z lewej strony boiska wywalczył Błażej Troka. Do piłki podszedł Jakub Kaszuba, który idealnie dośrodkował piłkę, która leciała w światło bramki. Przeciąć jej nie zdołali kolejno Błażej Troka oraz Michał Bieliński i futbolówka odbijając się jeszcze od słupka zatrzepotała w siatce zaskoczonych obrotem spraw policzan. Przy prowadzeniu kościerzynianie czujniej grali w obronie, ale nie rezygnowali z szukania kolejnych zdobyczy bramkowych. W 82 minucie do wolno lecącej piłki wystartowali Jakub Kaszuba i bramkarz gości. Szybszy był napastnik Kaszubii, który nabił futbolówkę w golkipera, a do tej na 14 metrze dopadł Kamil Bistroń i mając przed sobą tylko obrońcę, trafił prosto w niego. W ostatnich minutach zespół z Polic szukał swych okazji po strzałach z dystansu, bowiem defensywa gospodarzy skutecznie murowała dostęp do swojej bramki. Jednak żadna próba strzelecka nie była w stanie zaskoczyć Janusza Kafarskiego, bowiem piłka przelatywała obok bramki, lub padała łupem naszego golkipera. W 88 minucie po podaniu od Mateusza Witomskiego, przyjęciem piłki rywala zgubił napastnik kościerskiego teamu Jakub Kaszuba, ale jego strzał w ostatniej chwili zablokował obrońca. Ostatecznie Kaszubia zwyciężyła 2:1 i zdobyła bardzo cenne trzy punkty, dzięki czemu do pierwszego zespołu znad strefy spadkowej traci cztery punkty. Trener Kaszubii Kościerzyna - Bardzo nas cieszy to zwycięstwo. Już tydzień temu chłopacy zagrali bardzo dobry mecz, chociaż „okradziono” nas wtedy z tych punktów. W pierwszej połowie było zbyt dużo nerwowości, bo jak się za bardzo coś chce, to często mało wychodzi. Myślę, że w przerwie zrobiliśmy niezłe zmiany. Zaryzykowałem, dałem Tomka Grzywacza na prawą obronę i myślę, że był to strzał w „10”, bo tamtą stroną nie było żadnego zagrożenia ze strony Chemika. Wielki szacunek dla tych chłopaków, bo pokazali, że do końca będą walczyli o III ligę dla Kościerzyny - mówi Paweł Budziwojski, trener Kaszubii Kościerzyna, którego zespół na najbliższe spotkanie uda się do Wejherowa, gdzie zmierzy się z miejscowym Gryfem, który aktualnie jest na trzeciej pozycji w tabeli i dzielnie walczy w Pucharze Polski, gdzie po odprawieniu z kwitkiem między innymi zespołów z T-Mobile Ekstraklasy, awansował do ćwierćfinału. - Do Wejherowa na najbliższy mecz jadę pełen optymizmu. Na zawody z Orkanem też jechaliśmy na pożarcie, a przez większość meczu byliśmy zespołem lepszym - mówi Paweł Budziwojski. - Troszkę mało kibiców przychodzi na mecze. Dlatego chciałbym tutaj prosić, aby ludzie przychodzili i wspomagali nas, nawet jak nam nie idzie, bo właśnie wtedy najbardziej jest potrzebne wsparcie - kończy Paweł Budziwojski.
�r�d�o: http://www.sportowakoscierzyna.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Michal1709 |
|