Trenerzy o meczu
Po sobotnim spotkaniu więcej powodów do zadowolenia miał trener Olimpii Grudziądz. Dla niego remis to spory sukces, w perspektywie walki o utrzymanie. Dla Pogoni to kolejna już wiosną porażka, bo trudno to inaczej nazwać.
Marcin Kaczmarek, trener Olimpii - Z wielkim sentymentem przyjechałem do Szczecina. Spędziłem tu pięć lat jako piłkarz, później znacznie krótszy okres czasu jako trener. Chciałbym pozdrowić wszystkich ze Szczecina. - Pogoń gra o ekstraklasę, my o utrzymanie. Wiedziałem, że będzie to trudny mecz i tak rzeczywiście było. Szacunek dla mojego zespołu, za to, że chciał grać i podjął walkę. Jestem zadowolony z jednego punktu. Pogoń nie zagrażała nam bezpośrednio z gry, jedynie ze stałych fragmentów. Szacunek dla moich zawodników, za to, że wywalczyli stały fragment, w którym to jesteśmy bardzo groźni i potrafili go wykorzystać.
Ten punkt jest na wagę złota. Przed meczem powiedziałem moim piłkarzom, że w tej lidze przy dobrej organizacji gry z każdym zespołem można podjąć walkę. Trenerowi Tarasiewiczowi życzę by wygrywał już wszystkie spotkania do końca, bo Pogoń zasługuje na to by awansować do Ekstraklasy.
Ryszard Tarasiewicz, trener Pogoni - Liczyliśmy na zwycięstwo, zwłaszcza, że graliśmy na własnym stadionie. Z perspektywy tabeli można było zakładać, że powinniśmy ten mecz wygrać. Spotkały się jednak dwa zespoły, które świetnie neutralizowały się w środku pola. Mówiłem chłopakom, że tak może być i trzeba być cierpliwym, budować akcje i dużo będzie gry w ataku pozycyjnym. Szczególnie w ostatnich dwudziestu minutach upatrywalismy swojej szansy. I tak się stało, strzeliliśmy gola na kilka minut przed końcem meczu, ale chyba ta nasza radość trwała zbyt długo. Krzyczałem z ławki do Wojtka Golli, że tak często w piłce jest, ze jak się strzeli bramkę, zaraz można ją stracić i rzadko strzela się potem drugą. Trzeba być wówczas maksymalnie skoncentrowanym. Wiedzieliśmy, że stałe fragmenty zawsze są groźne, zwłaszcza w wykonaniu Olimpii Grudziądz. W zamieszaniu pod bramką zabrakło nam zdecydowania, podobnie jak w innych elementach gry. Zal tych dwóch punktów. Zostało jeszcze dziewięć spotkań. Myślę, że trzeba było grać dłużej i bardziej cierpliwie. Nie zawsze to się udaje. Nie wiemy z jakich przyczyn to się dzieje, bo każdy trener chciałby, żeby mecz ułożył się do 15-20 minuty i prowadzić 1, może nawet 2:0, bez względu na przeciwnika a później grać spokojnie. W następnym meczu z Radzionkowem trzeba grać być może nie w podobnym stylu, bo gra będzie bardziej bezpośrednia. Wiadomo, że na wyjeździe gra się inaczej. Uważam, że jesteśmy w stanie stworzyć więcej sytuacji. Chciałem w końcówce, gdyby Vuk nie odniósł kontuzji, wprowadzić w drugiej połowie Donalda i zagrać dwoma napastnikami. Później z urazem zszedł też Hernani. Nie jest to jakieś wytłumaczenie, bo mamy kilkunastu zawodników, którzy czekają na swoją szansę i muszą być w każdej chwili gotowi, żeby wyjść na boisko. Musimy odpocząć i zaatakować w środę.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|