Tylko remis Wyspiarzy
Kibice Floty Świnoujście w końcu obejrzeli bramki autorstwa swoich ulubieńców na stadionie przy ulicy Matejki 22. Niestety na zwycięstwo Wyspiarzy jeszcze będą musieli poczekać. W pojedynku przed własną publicznością Flota Świnoujście tylko zremisowała z Wisłą Płock 2:2 (1:0). Komplet punktów był na wyciągniecie ręki. Świnoujścianie do 77 minuty prowadzili 2:0, w międzyczasie marnując rzut karny. Wydaje się, że przestrzelona jedenastka miała kluczowe znaczenie w sobotnim meczu. Nafciarze prawdopodobnie przegrywając 3:0 nie zdołaliby odwrócić losów meczu.
Flota od początku meczu zaatakowała gości z Płocka. Pierwszą próbę zagrożenia bramce przyjezdnych kibice odnotowali w 4 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne, wybita futbolówka trafiła pod nogi nadbiegającego Krzysztofa Bodzionego. Piłka po jego uderzeniu trafiła jednak w jednego z graczy Wisły i wyszła za boisko. Kolejne zagrożenie pod bramką gości stworzył Marek Opałacz. Wrzutka gracza Floty spowodowała zamieszanie w polu karnym, ale strzał Tomasza Ostalczyka ostatecznie wybronił Boris Pesković. W zespole gości aktywnością wykazywał się Kamil Biliński, jednak próby napastnika płockiej Wisły nie przyniosły większego niebezpieczeństwa pod bramką gospodarzy. Wyspiarze objęli prowadzenie w 33 minucie. Z rzutu wolnego piłkę dokładnie dośrodkował Tomasz Ostalczyk, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Sebastian Zalepa. Piłka powędrowała w długi róg bramki, a bezradny Boris Pesković tylko odprowadził ją wzrokiem. Po chwili na strzał zza szesnastki zdecydował się Weselin Marczew, a piłka trafiła w rękę jednego z graczy Wisły. Arbiter główny nie odgwizdał jednak rzutu karnego, co wzbudziło sporą konsternację wśród graczy i kibiców Floty. Przyjezdni jeszcze przed przerwą chcieli wyrównać. Idealnej okazji ku temu nie wykorzystał Matar Guaye, który egzekwował rzut wolny tuż sprzed pola karnego świnoujścian. Strzał Senegalczyka okazał się za słaby i futbolówkę pewnie złapał Artur Melon.
Początek drugiej połowy nie przyniósł wielkich emocji. Kibiców z sennej atmosfery wybudził Krzysztof Bodziony. W 59 minucie meczu pomocnik Floty zdecydował się na indywidualną akcję. Bodziony z dziecinną łatwością poradził sobie z trzema piłkarzami Wisły i strzałem z pola karnego bez problemów ulokował piłkę w siatce. Wydawało się, że w 66 minucie będzie już po meczu. W polu karnym gości sfaulowany został Koba Szalamberidze, który w przerwie zastąpił Weselina Marczewa i arbiter wskazał 'na wapno'. Gruzin sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość i dobić zespół z Płocka. Niestety futbolówka po jego uderzeniu otarła słupek i wyszła poza linię końcową boiska. W 77 minucie niewykorzystana sytuacja zemściła się na Flocie. Ze skrzydła piłkę dograł Łukasz Sekulski, a niepilnowany w polu karnym Joao Paulo strzałem bez przyjęcia pokonał Artura Melona. Goście ruszyli do ataku i osiem minut przed końcem pojedynku wyrównali stan rywalizacji. Po strzale z rzutu wolnego Piotra Petasza piłkę przed siebie odbił golkiper Wyspiarzy, ale dobitka Łukasza Nadolskiego okazała się skuteczna.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|