Horror na koniec
![]()
Pogoń od początku spotkania wypracowała sobie przewagę, jednak podopiecznym Marcina Sasala brakowało skuteczności i dokładności. W 28 minucie Portowcy powinni byli objąć prowadzenie. W polu karnym nieprzepisowo zatrzymywany był Vuk Sotirović. Egzekwujący rzut karny Edi Andradina trafił jednak w słupek bramki, strzeżonej przez Marka Kozioła. Pięć minut później Brazylijczyk zdecydował się na strzał z dystansu. Futbolówka po atomowym uderzeniu Ediego ponownie zatrzymała się na słupku, a próby dobicia okazały się nieskuteczne. Szczecinianie do bramki trafili dopiero na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy. Edi dośrodkował w pole karne, a tam najprzytomniej zachował się Vuk Sotirović, który najpierw się pośliznął, ale po chwili zdążył wstać, obrócić się i posłać piłkę do siatki. Dwie minuty później Edi samotnie przebiega połowę boiska, podaje do Lewandowskiego, a ten mając blisko siebie jednego z obrońców Sandecji uderza niecelnie. Pierwsze 45 minut kończy strzał Milana Durica z rzutu wolnego, futbolówka przelatuje jednak wysoko ponad poprzeczką.
Tuż po przerwie wyśmienitą sytuację zmarnował Robert Kolendowicz, który trafił wprost w bramkarza. W 52 minucie piłkę ładnie rozprowadzili Lewandowski z Sotirovićem, ale w polu karnym nie było nikogo aby zakończyć akcję strzałem. W 56 minucie Radosława Janukiewicza wyręcza Bartosz Ława, który wybija piłkę z linii bramkowej po strzale Jana Frochlicha. Dwie minuty później piłka wpadła do bramki Sandecji, ale wcześniej sędzia sygnalizował spalonego, czego nie zauważył Kolendowicz. W 66 minucie Portowcom na przeszkodzie ponownie stanęła poprzeczka, futbolówka zatrzymała się na niej po strzale Sotirovića. Goście zagrozili bramce Pogoni w 68 minucie. W indywidualnej akcji zobaczyliśmy byłego piłkarza Pogoni Marcina Woźniaka, ale na posterunku był Janukiewicz. W 71 minucie na boisku zrobiło się bardzo gorąco. Arbiter żółtym kartonikiem karze Adriana Łukaszewicza (wszedł na boisko chwilę wcześniej), który bardzo ostro atakuje rywala. Z decyzją sędziego i słusznie nie zgadzają się zawodnicy Sandecji, którzy domagają się czerwonej kartki. Podczas przepychanki Rafał Berliński uderza w twarz Łukaszewicza, ale i tym razem arbiter jest bardzo łaskawy i karze go tylko żółtym kartonikiem. Podopieczni Mariusza Kurasa podrażnieni całą sytuacją przebudzili się. W zamieszaniu tuż pod bramką Janukiewicza, piłka odbija się od kilku zawodników, ale ostatecznie górą bramkarz Pogoni. W końcowych minutach szansę miał jeszcze Ława, a także Szałek, który będąc sam na sam z golkiperem gości próbował go przelobować, ale strzał okazał się niecelny. W doliczonym czasie gry ponownie Janukiewicza wyręczył Ława, wybijając piłkę z linii bramkowej. Po chwili piłka wpadła do siatki Pogoni, ale arbiter dopatrzył się spalonego i szczecinianie mogli odetchnąć z ulgą.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|