Zadecydowała końcówka
Ina Goleniów miała zrehabilitować się w oczach kibiców po trzech meczach bez zwycięstwa. Okazją do tego było spotkanie z przedostatnim w tabeli Piastem Chociwel. Goleniowianie, mimo słabej gry, nie zawiedli, choć bramki strzelali dopiero w końcówce meczu.
Pierwsza połowa tego spotkania nie zachwycała. Od początku uwidoczniła się przewaga gospodarzy, którzy w pierwszych minutach stworzyli sobie kilka groźnych okazji, w tym dwie stuprocentowe. Najpierw Bartosz Paszkowski nie wykorzystał dobrego dogrania z boku boiska i mając przed sobą tylko bramkarza uderzył wysoko nad bramką. Chwilę później dobrą okazję miał Sebastian Kott, jednak jego uderzenie trafiło w poprzeczkę.
Po 22 minutach boisko opuścił kontuzjowany Paszkowski. Od tego momentu inicjatywę przejęli przyjezdni. Piast walczył ambitnie i mógł w tym fragmencie gry objąć prowadzenie, jednak napastnicy z Chociwla, podobnie jak wcześniej Iny, razili nieskutecznością. Dwie doskonałe okazje zostały przez Piasta zmarnowane i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym.
Na drugą połowę biało-zieloni wyszli z jedną zmianą. Kontuzjowanego Huberta Pędziwiatra zastąpił Damian Mikołajczyk. Ten młody zawodnik zaprezentował się o wiele lepiej niż podczas zeszłotygodniowego meczu w Szczecinie. Początek tej części meczu nie był porywający, oba zespoły nie mogły stworzyć sobie dogodnych okazji. Po kwadrancie gry przebudziła się Ina, która nie chciała kolejny raz oddać punktów rywalowi. Pierwszą groźniejszą okazję stworzył Krzysztof Borkowski, który uderzał w polu karnym głową. Niestety w czasie tej akcji goleniowski obrońca zderzył się głową z innym zawodnikiem i musiał opuścić boisko. Chwilę później karetka zabrała go do szpitala w Goleniowie. Po tej sytuacji piłkarze Dumy Goleniowa zaczęli jeszcze bardziej starać się o zdobycie bramek. Przez dłuższy czas nic jednak nie wychodziło, a gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, Ina w 84 minucie przeprowadziła zabójczy kontratak. Szybką akcję lewą stroną rozpoczął Sebastian Kott, będąc na wysokości pola karnego odegrał do Roberta Śliwińskiego, a ten pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Piast starał się szybko odrobić straty, jednak nie pozwalała na to goleniowska obrona. W 90 minucie spotkania dwie żółte kartki za dyskusje z sędzią obejrzał gracz Piasta Jakub Procyk i końcówkę goście grali w osłabieniu. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego Ina przypieczętowała zwycięstwo. Tym razem, po pięknym podaniu ze środka pola, uderzeniem między nogami bramkarza wynik meczu ustalił Sebastian Kott. Ina Goleniów, choć nie zaprezentowała się zbyt dobrze, wygrała spotkanie 2:0 i powróciła na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Zawodnicy bramki zadedykowali kontuzjowanemu Krzysztofowi Borkowskiemu. Właśnie kontuzje mogą być największą bolączką Iny przed kolejnym meczem, w którym zmierzą się z liderem rozgrywek Bałtykiem Koszalin. INA GOLENIÓW - PIAST CHOCIWEL 2:0 (0:0) Bramki w meczu: 1:0 - 84' - Robert Śliwiński 2:0 - 92' - Sebastian Kott INA: Paweł Sobolewski - Tomasz Trosko, Krzysztof Borkowski (66 Dawid Jeż), Adam Dobrowolski, Piotr Hanuszkiewicz, Wojciech Borek, Hubert Pędziwiatr (46 Damian Mikołajczyk), Robert Śliwiński, Piotr Winogrodzki (82 Michał Łukasiak), Bartosz Paszkowski (22 Filip Borek), Sebastian Kott. PIAST: Marcin Walicki - Paweł Bącler, Marek Przybyła, Adam Walles, Krzysztof Lisowski, Patryk Dudziński, Bartosz Rusin, Jakub Procyk, Tomasz Kozieł, Jarosław Kiernicki, Marcin Pauter Na zmiany wchodzili: Piotr Szymczak, Mateusz Szymanowicz, Damian Wieliczko, Patryk Smolarek. Żółte kartki: Adam Dobrowolski, Krzysztof Borkowski, Filip Borek (Ina) / Jakub Procyk 2 (Piast). Czerwona kartka: Jakub Procyk (88 - za dwie żółte). Widzów: 250 (10 z Chociwla). Pogoda: Słonecznie, temperatura 19 st Celsjusza. Sędziowali: Mattias Falk (Główny) - Michał Woś (Asystent 1), Roland Schwenn (Asystent 2).
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|