Skuteczni goście
Nie takiej inauguracji rundy wiosennej na swoim boisku w wykonaniu piłkarzy Gwardii spodziewali się koszalińscy kibice. Osłabiony brakiem kilku podstawowych zawodników zespół Mirosława Skórki po bardzo słabej grze, nie sprostał Energetykowi Gryfino.
W mocno przemeblowanym składzie gospodarzy zabrakło m.in. Kamila Goryszewskiego, Pawła Nowackiego oraz Dariusza Łożyńskiego. Między słupkami bramki Jacka Sajaka zastąpił Mateusz Kalkowski, a parę środkowych pomocników tworzył duet Owedyk- Szkup.
Pierwsza część pojedynku nie przyniosła większych emocji. Nie brakowało twardej walki na granicy faulu w środku pola, wielu niedokładnych podań, ale brakowało sytuacji podbramkowych. Dość powiedzieć, że pierwszy strzał na bramkę oddano w 35 minucie, a dokładniej uczynił to gracz gości Marcin Łapiński. Chwilę później po ładnej, dwójkowej akcji Matysiak- Wojciechowski, niecelnie uderzył ten ostatni.
W 38 minucie goście zadali pierwszy cios. Błąd w ustawieniu koszalińskiej defensywy bezlitośnie wykorzystał Kamil Kutasiewicz, posyłając piłkę obok wybiegającego z bramki Mateusza Kalkowskiego. Trzy minuty później bliski doprowadzenia do wyrównania był Paweł Wojciechowski. „Wojciech” mocno uderzył z dystansu, lecz znakomitą interwencją popisał się kapitan gości, Paweł Horodyski. Tuż przed przerwą groźnymi strzałami Kalkowskiego niepokoili jeszcze Kutasiewicz oraz Juszczak, ale na przerwę Energetyk schodził z minimalnym prowadzeniem. Po przerwie trener Mirosław Skórka dokonał dwóch zmian. Matysiaka oraz Szkupa zastąpili Rafał Waldziński i Wiktor Sawicki, który ponownie pojawił się na środku defensywy. Marcin Ignaszewski przesunięty został do środka pola, lecz nie zmieniło to znacząco obrazu gry gwardzistów. Koszalinianie mieli olbrzymi problem ze skonstruowaniem składnych akcji, a praktycznie bezrobotny był Horodyski. Znacznie lepiej w ofensywie radzili sobie goście, którzy w 62 minucie zadali drugi cios. Po dośrodkowaniu z prawej strony Grąbczewskiego, gwardyjscy defensorzy mieli olbrzymi problem z wybiciem futbolówki, a w powstałym zamieszaniu jak „stary lis” pola karnego zachował się doświadczony Łapiński, pokonując niepewnie interweniującego Kalkowskiego. Dziesięć minut później gracze z Gryfina zadali trzeci, nokautujący cios. W polu karnym gospodarzy napastnicy gości mieli zbyt dużo swobody, Kutasiewicz zgrał piłkę do niepilnowanego Łapińskiego, który silnym strzałem zdobył swoją drugą bramkę w meczu. Po tym trafieniu, z gwardzistów całkowicie uszło powietrze, trybuny koszalińskiego stadionu błyskawicznie zaczęły pustoszeć, co sprawiło, że ostatnie minuty przypominały bardziej mało istotną gierkę kontrolną, a nie ligowy pojedynek. W końcowej fazie spotkania, szansę na podwyższenie dorobku bramkowego zespołu gości mieli Kutasiewicz oraz Juszczak, lecz na szczęście garstki pozostałych kibiców, obaj uderzali niecelnie.
�r�d�o: http://gwardiakoszalin.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: jacak1988 |
|