Zaczarowana bramka Ruchu
Pogoń Szczecin tylko zremisowała z Ruchem Radzionków 0:0. Tylko, bo Portowcy mieli tyle sytuacji, że spokojnie można byłoby to obdzielić na kilka spotkań.
Garstka kibiców, która przyszła na mecz na pewno się nie nudziła. Tylko przez pierwsze 10 minut meczu na boisku wiało nudą. Później to koncert gry Pogoni, która wreszcie zagrała dwie bardzo dobre połowy. Aż miło było patrzeć jak Portowcy walczyli o każdy metr boiska, wytrzymując przy tym cały mecz kondycyjnie. Stworzyli sobie blisko 30 dogodnych sytuacji, po których przy odrobinie szczęścia powinna paść bramka. Powinna, ale nie wpadła, a szansę, aby zostać bohaterem meczu mieli - oprócz bramkarza - wszyscy zawodnicy Pogoni. - To prawda, sam miałem ze trzy - mówi Krzysztof Hrymowicz, obrońca Pogoni. - Musimy poprawić skuteczność, bo mamy dużo sytuacji, a tylko remisujemy mecz - dodaje.
Faktycznie Portowcy mieli w tym dniu rozregulowane celowniki. Większość strzałów mijała bramkę. W innych obronną ręką wychodził bramkarz Ruchu, Łukasz Skorupski. Mimo, że ani razu nie skapitulował to na pewno nie był to jego najlepszy mecz. Większość dośrodkowań piąstkował, a strzały w światło bramki odbijał przed siebie. Niestety tej niepewności Skorupskiego nie udało się wykorzystać.
Goście w całym meczu stworzyli sobie tylko dwie groźne sytuacje - obie w pierwszej połowie. W 30 minucie po rzucie rożnym głową uderzał Andrzej Niewulis, a minutę później prostopadłe podanie na bramkę chciał zamienić Paweł Giel. Jednak w obu tych sytuacjach górą był bramkarz Pogoni - Radosław Janukiewicz. Druga połowa meczu już w całości była pod dyktando Portowców. Dużo ożywienia wniósł wprowadzony w 58 minucie za Marcina Klatta, niespełna 19-letni Radosław Wiśniewski. - W ostatnim okresie bardzo dobrze się prezentował, dlatego dostał szansę i sądzę, że ją wykorzystał - tłumaczył zmianę Artur Płatek, trener Pogoni. Wiśniewski mógł nawet zostać bohaterem meczu. W 80 minucie świetnie przyjął wysoką piłkę, balansem ciała minął obrońcę i będąc sam na sam z bramkarzem oddał słaby, wprost w bramkarza strzał. - Mogłem jeszcze podejść i spokojnie uderzyć, ale chyba spanikowałem - szczerze przyznał Radosław Wiśniewski. - Brakuje mi jeszcze doświadczenia i takiego pierwszoligowego cwaniactwa - dodaje. Bezbramkowy remis nie poprawił sytuacji Pogoni w tabeli. Nadal szczecinianie są na 11. miejscu i wydaje się, że walka o utrzymanie będzie do samego końca. Za tydzień Portowcy zmierzą się na wyjeździe z Kolejarzem Stróże. Pogoń: Radosław Janukiewicz - Daniel Wólkiewicz (62 Kamil Majkowski), Błażej Radler, Krzysztof Hrymowicz, Łukasz Matuszczyk - Maksymilian Rogalski, Takafumi Akahoshi, Bartosz Ława, Adam Frączczak, Przemysław Pietruszka (79 Dariusz Zawadzki) - Marcin Klatt (58 Radosław Wiśniewski). Ruch: Łukasz Skorupski - Tomasz Rzepka, Andrzej Niewulis, Kamil Szymura, Damian Kaciczak - Piotr Rocki (69 Adrian Świątek), Paweł Giel, Ján Beliančin, Mateusz Mak, Mateusz Cieluch (64 Dawid Jarka) - Michał Mak (84 Piotr Giel).
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|