Idzie, idzie Podbeskidzie...
Piłkarze Pogoni Szczecin nie zdołali zdobyć choćby punktu w bardzo ważnym spotkaniu przeciwko Podbeskidziu Bielsko - Biała. Lider powiększył przewagę nad ósmą obecnie Pogonią do dziesięciu oczek. Wszystko rozstrzygnęło się już w zasadzie w pierwszych ośmiu minutach spotkania, kiedy to podopieczni trenera Roberta Kasperczyka zaaplikowali granatowo - bordowym dwie bramki. I choć w drugiej połowie nieco ożywienia na boisku wprowadziło pojawienie się Marcina Bojarskiego i walecznego Przemysława Pietruszki to i tak Portowcy byli bezradni wobec dobrze zorganizowanych i konsekwentnie grających rywali.
Spotkanie nie przyciągnęło na stadion zbyt wielu kibiców, a Ci którzy go opuszczali po 90 minutach byli bardzo rozczarowani. Pogoń zaczęła nie najgorzej, ale już po chwili Podbeskidzie podcięło jej skrzydła. Goście rozpoczynają akcję, podprowadzają piłkę w okolice pola karnego, dośrodkowanie i Adam Cieśliński bez problemu pokonuje Radosława Janukiewicza. Po pięciu minutach było już 2:0. W zamieszaniu pod bramką Pogoni świetnie odnalazł się Robert Demjan, który na raty pokonuje golkipera Pogoni. Kolejne minuty upływały, a Portowcy zupełnie nie mieli pomysłu na grę z faworyzowanym rywalem. W 35 minucie gospodarze zbyt wolno rozgrywali i akcję i z dobrze zapowiadającej się sytuacji nic nie wyszło. Pięć minut później Chmiel ograł Parzego i strzelił nad bramką. Tuż przed przerwą piłka dośrodkowana po rzucie rożnym spada w pole karne, bita głową przez Demjana kozłuje przed golkiperem szczecińskiej drużyny. Janukiewicz broni jednak instynktownie i stan meczu nie ulega zmianie.
Portowcy po przerwie rzucili się do ataku, licząc na odrobienie strat. Cóż jednak skoro niemal w każdym elemencie gry byli słabsi niż Podbeskidzie. Brakowało szybkości, dokładności a chyba przede wszystkim pomysłu na grę z liderującym Podbeskidziem. W 48 minucie Portowcy stworzyli pierwszą groźną sytuację pod polem karnym rywala. Piotr Pędota przejął piłke przed polem karnym i uderzył, ale futbolówka minimalnie minęła słupek. W 59 minucie Prędota dośrodkował w pole karne, głową strzelał Marcin Klatt, ale na posterunku był Richard Zajac. Po chwili goście wyprowadzili kontrę i tylko słupek uratował podopiecznych Macieja Stolarczyka przed stratą gola. W 65 minucie goscie bez problemu dostali się w pole karne Dumy Pomorza, ale strzał Ziajki wybronił Janukiewicz. W kolejnych minutach nastąpiła seria rzutów rożnych, z których jednak żaden nie przyniósł upragnionego gola dla szczecinian. Niezadowolona po pierwszej połowie publiczność, która żegnała swoich piłkarzy gwizdami zaczęła być dla nich troszkę bardziej przychylna. Do czasu... W 74 minucie rzut karny za zagranie ręka w polu karnym Chmiela arbiter spotkania podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Olgierd Moskalewicz i .... ulubieniec szczecińskich kibiców, popularny 'Olo' nie zdołał pokonać Zajaca. Z Pogoni, a także z jej kibiców 'uszło' powietrze. Niespodziewanie w 83 minucie bramkarza gości pokonał Marcin Dymkowski. - Jeszcze jeden. - poderwali się pozostali jeszcze na stadionie fani. Gol padł, ale nie dla gospodarzy. Klatt stracił piłkę na własnej połowie, Demjan popędził w pole karne i będąc sam na sam z Janukiewiczem strzelił z ostrego kąta, pakując piłkę do siatki. Pogoń szczecin - Podbeskidzie Bielsko - Biała 1:3 (0:2) 0:1 - 3' - Cieśliński 0:2 - 8' - Demjan 1:2 - 83' - Dymkowski 1:3 - 90' - Demjan żółte kartki: Ława, Pietruszka, Bojarski(Pogoń)/ Zajac(Podbeskidzie) Pogoń: Radosław Janukiewicz - Tomasz Parzy (56 Marcin Klatt), Marcin Nowak, Marcin Dymkowski, Łukasz Matuszczyk - Piotr Prędota, Dariusz Zawadzki (46 Marcin Bojarski), Maksymilian Rogalski (46 Przemysław Pietruszka), Bartosz Ława, Robert Kolendowicz - Olgierd Moskalewicz Podbeskidzie: Richard Zajac - Sławomir Cienciała, Jacek Broniewicz, Juraj Dančík, Michał Osiński - Maciej Rogalski, Piotr Koman, Damian Chmiel (90 Łukasz Matusiak), Sebastian Ziajka (78 Piotr Malinowski) - Adam Cieśliński (60 Sylwester Patejuk), Róbert Demjan.
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|