Możemy sprawić niespodziankę, Gryf przed finałem PP
![]() ![]() Zadanie na pewno nie będzie łatwe, w Kutnie o 13:00 podopieczne Mariusza Misiury zagrają z ośmiokrotnym Mistrzem Polski i dwukrotnym zdobywcą Pucharu Polski AZS Wrocław. Wrocławianki w półfinale wyeliminowały aktualnego Mistrza Polski Unię Racibórz, wygrywając 2:0. Czy skazywane na sromotną porażkę granatowo - bordowe sprawią kolejną niespodziankę?
Droga do finału Pucharu Polski nie była dla Gryfa łatwa. Po zwycięstwie w finale wójewódzkim schody miały się zacząć w 1/8, gdzie rywalkami szczecinianek był obrońca trofeum Medyk Konin. O dziwo, pokonanie wicemistrza Polski przyszło Gryfowi nadzwyczaj łatwo. Po bramkach Zdunek i Świąder gryfitki wygrały 2:0.
W kolejnym spotkaniu granatowo - bordowe stanęły na przeciwko pierwszoligowego Górnika Łęczna. Miało być lżej, ale wcale nie było. Do 83 minuty szczecinianki przegrywały 0:1. Bramkę przedłużającą szanse na awans zdobyła Emilka Zdunek. Potem przyszła dramatyczna seria rzutów karnych, z których Gryf wyszedł zwycięsko. ![]() - Bramkarka sama musi rozprężyć piłkarkę, robić wszystko żeby tamta nie mogła się skupić. Z biegiem czasu bramkarz widzi i ma taką intuicję gdzie zawodniczka będzie strzelała. - tłumaczy Symańska, która ma bardzo dużą skuteczność w bronieniu karnych. - Myślę, że już ochłonęłyśmy po tym sukcesie i jesteśmy żądne kolejnych ... Chociaż cały czas przypominają się te chwile i bronione karne oraz uśmiechy na twarzach całej drużyny i naszych kibiców. To jest coś pięknego. Po meczu okazało się, jednak, że wcale nie jest tak różowo. Spuchnięty i siny łokieć, podobna sytuacja z kostką, wszyscy zastanawiali się czy Ania będzie mogła wystąpić w sobotę. - Czuje się jakbym wróciła z 3 dniowej wojny. Z łokciem wszystko jest w porządku. Byłam w szpitalu na prześwietleniu i na szczęście jest to tylko silne stłuczenie. Jeśli chodzi o kostkę to jest to bardzo stara kontuzja i niekiedy się odnawia, ale kostka wraca już do normalności i na pewno będę na mecz w sobotę przygotowana w 100%. - zapewnia bramkarka. Szymańska zna już smak zwycięstwa w rozgrywkach Pucharu Polski. Rok temu, kiedy występowała w barwach Medyka Konin udało jej się wywalczyć to trofeum. - O zwycięstwo walczyłysmy z Unią Racibórz. Na szczęście był to wygrany mecz, chociaż bardzo trudny. Zdobycie Pucharu Polski i bycie najlepszą drużyną w kraju jest na pewno spełnieniem marzeń i ogromną radością dla każdej z nas Jest to coś niespotykanego, co się czuje w środku, kiedy człowiek wie, że osiągnął ogromny sukces. Co jako kapitan i osoba mająca to za sobą moge poradzić koleżankom? - Musimy być skupione i konsekwentne od pierwszych minut i nie możemy pozwolić rozkręcić się wrocławiankom. ![]() - We wtorek wyjeżdżamy do Wrocławia na 4-dniowe zgrupowanie kadry Uniwersyteckiej. I wierzę, że wspólnie z Martą zakwalifikujemy się na wyjazd na Uniwersjadę, bo pokazałyśmy się w pólfinale trenerowi Kasprowicowi z bardzo dobrej strony. Szkoleniowiec nam zaufał i powołał nas po raz kolejny. Jest to dla nas bardzo miłe i damy z siebie jeszcze więcej. Jesteśmy pełne optymizmu, że pojedziemy do Belgradu, bo jesteśmy najlepsze, no i oczywiście bez takiej dobrej bramkarki by nie pojechali ;-) - żartobliwie kończy Szymańska. - Trzymajcie za nas kciuki, a my zrobimy coś dla Was i przy odrobinie szczęścia wrócimy do Szczecina z Pucharem Polski. - dodaje.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|