Czy komuś mówią coś takie nazwiska jak Linke czy Parcheta? Większości pewnie nie - a to nasi utytułowani szczecińscy mistrzowie sztuk walki. Ich sukcesy i trofea długo by wymieniać, a w regionie są prawie anonimowi -
Dziwnie to zabrzmi, ale jestem bardziej popularny w Brazylii niż w Polsce - przekonuje
Mariusz Linke. -
Mamy wspaniałych zawodników, nie mają się jednak gdzie pokazać naszej publiczności - mówi
Marek Pawlak, dyrektor agencji artystycznej Brand House. -
Stąd pomysł zorganizowania w Szczecinie specjalne Gali Sportów Walki - Iron Fist. Ma być wyjątkowa scenografia i oświetlenie - dodaje. Odbędzie się ona
26 września w hali SDS przy ul. Wąskiej w Szczecinie. Podczas 3-4 godzinnej gali
zobaczymy 6 walk w formule MMA i 2 w Muay Thai. Przeciwnicy nie są jeszcze znani, ale organizatorzy czynią starania, aby
Marcin Parchata stoczył walkę o pas kontynentalny. -
Może będzie szansa zrewanżować się Francuzowi (Cedric Flament - przy red.),
za ostatni finał Mistrzostw Świata Muay Thai - mówi
Marcin Parcheta. -
Przegrałem wtedy decyzją sędziów na punkty - opowiada.
Mariusz Linke także zapowiada wyjątkowość swojej walki. Będzie to ostatnia jego potyczka w Polsce w formule MMA. Zaproszenia na gale na pewno nie będą tanie. Organizatorzy jeszcze nie podali cen, ale wiadomo, że najtańsza wejściówka kosztować będzie w granicach 100 zł.
W gali Iron Fist wystąpią szczecinianie: od lewej Marcin Linke, Mariusz Linke Grzegorz Szatkowski, Marcin Parcheta.