W środowe popołudnie w spotkaniu z serii Pucharu Polski Orzeł przegrał na własnym boisku ze Spartą Gryfice 0:5 i tradycyjnie już w I rzucie pożegnał się z rozgrywkami. Od początku meczu swój styl gry starali się narzucić gryficzanie, choć to Orzeł jako pierwszy stworzył sobie sytuację podbramkową - po nieporozumieniu Czerwińskiego z Gładyszem dobrą pozycję do strzału miał Gojlik, ale trafił wprost w nogi golkipera gości. Spartanie w 10 minucie mogli prowadzić, lecz w sytuacji sam na sam Arkadiusz Jankowski powstrzymał Mateusza Świtniewskiego.



W 33 minucie Rafał Gojlik przedarł się przez linię obrony czarno-niebieskich, jednak po jego strzale z 14 metra piłka przeszła nad bramką. W 35 minucie gola dla przyjezdnych zdobył Mateusz Janowski i było 0:1. Nie minęło 5 minut a Sparta prowadziła już różnicą dwóch goli - w polu karnym faulowany był Wlaźlak, który sam wymierzył sprawiedliwość. Chwilę potem Orzeł mógł zdobyć bramkę, lecz po strzale Rafała Gojlika piłkę złapał Sylwester Gładysz, a po kilku minutach w piękny sposób sparował futbolówkę po uderzeniu Janusza Stołowskiego z rzutu wolnego.



Druga odsłona rozpoczęła się wymianą ciosów, okazję goście stworzyli sobie dopiero w 58 minucie, kiedy sytuacji sam na sam nie wykorzystał Mariusz Dąbrowski trafiając w nogi interweniującego Jankowskiego. W 73 minucie silnie po ziemi uderzał z 16 metrów Szymon Sęk, lecz obrok bramki. Minutę po tej akcji Patryk Domański posłał futbolówkę obok słupka po strzale z rzutu wolnego. O wiele skuteczniejsi byli gryficzanie, którzy po dośrodkowaniu Marcina Ścisłowskiego i ładnym strzale Czerwińskiego z 10 metrów prowadzili już różnicą trzech bramek, zaś niespełna 60 sekund później podwyższyli na 0:4, kiedy to sytuację sam na sam z Jankowskim wykorzystał Przemysław Dąbrowski i umieścił piłkę w długim rogu bramki. Strzelanie zakończył Czerwiński, który po dośrodkowaniu Karczewskiego z rzutu rożnego zdobył gola głową. Sparta spotkanie wygrała doświadczeniem, techniką i kondycją. Gospodarzom należą się także brawa - za ambicję.