Kubot w drugiej rundzie
![]() Łukasz rozpoczął od mocnego akcentu. Jego serwis w pierwszym gemie był bardzo mocny i już po chwili na nowej tablicy świetlnej widniał wynik 1:0. W drugim gemie Hiszpan nie chciał być dłużny Kubotowi i także serwował z prędkością powyżej 200 km/h. Polak jednak nie dawał się zaskoczyć i starał się przejmować inicjatywę, a przede wszystkim grał dokładniej od rywala. Obserwując grę Łukasza można było odnieść wrażenie, że daje mu się we znaki przenikliwe zimno i wiatr zrywający się raz po raz nad kortem, gdyż Polak chciał jak najszybciej skończyć tego gema. W końcu dopiął swego i przełamał Davida. Po chwili było już 3:0 dla Polaka i wydawało się, że Marrero nie zdoła nawiązać z nim walki. Jednak Hiszpan przy swoim serwisie w końcu wygrywa gema, ale kolejny zakończony asem serwisowym pada już łupem jego przeciwnika. W szóstym gemie rozbłysły nowe lampy nad placem gry i chyba nieco ogrzały zmarzniętego Hiszpana, który przy stanie 15:40 zdołał jeszcze rozstrzygnąć gema na swoją korzyść. Do końca seta nie widzieliśmy już breaka (choć Kubot był za każdym razem bliski przełamania) i po 33 minutach rezultat brzmiał 6:3. W drugim secie Polak zaczął od przełamania serwisu rywala. W drugim gemie zobaczyliśmy pierwszy podwójny błąd serwisowy w tym meczu, jednak Kubot od razu po nim popisał się asem serwisowym. Tym razem Marrero nawiązał walkę, ale i tak musiał uznać wyższość Polaka. W kolejnym gemie Kubot prezentuje piękny return i po walce znów przełamuje rywala. Polak od tego momentu nieco spuszcza z tonu i od stanu 4:0 każdy z tenisistów wygrywa po dwa gemy. Sam mecz nie był porywającym widowiskiem, gdyż widać było, że Polak jest w lepszej dyspozycji. Warto jednak było zasiąść na trybunach szczecińskiego obiektu, by znów poczuć atmosferę tenisowego święta. własne relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|