Inauguracyjna wygrana Świtowców
Piłkarze Dumy Skolwina w pierwszym tegorocznym meczu ligowym pokonali 2:0 mocno przebudowaną drużynę GKSu Przodkowo. Niestety Świtowcy zwycięstwo okupili kontuzjami Kacpra Wojdaka i debiutanta Ryomy Ishizuki, którzy zostali w bezpardonowy sposób potraktowani przez swoich rywali, w skutek czego zostali zabrani przez zespoły pogotowia ratunkowego do szpitali…
Mecz zaczął się od odważnej gry podopiecznych trenera Andrzeja Tychowskiego, którzy starali się szybko otworzyć wynik. Jednak to goście z Przodkowa mieli lepsze okazje do zdobycia goli, lecz najpierw świetnie interweniował Przemysław Matłoka, a chwilę pózniej zawodnik GKSu fatalnie przestrzelił. Po nieco ponad kwadransie gry Adam Ładziak dośrodkował w pole karne gości, a tam najwyżej wyskoczył Patryk Bil, który uprzedził młodego bramkarza GKSu i otworzył wynik rywalizacji. Świt mógł podwyższyć, sporo problemów rywalom sprawiał Adam Nagórski, jednak brakowało konkretów pod bramką rywali. Najlepszą okazje do zmiany rezultatu miał Szymon Emche, który jednak przesadził z siłą uderzenia i nie trafił w bramkę. Tuż przed końcem pierwszej części gry po drugim brutalnym faulu z boiska wyleciał za drugą żółtą kartkę kapitan GKSu Wojciech Wilczyński, który wcześniej brutalnie faulował Kacpra Wojdaka, który z kolei wylądował w szpitalu z podejrzeniem złamania kości biodrowej.
Skolwinianie przystąpili do drugiej połowy z przewagą jednego zawodnika i wykorzystali to w 54 minucie, kiedy to po ładnej serii podań piłkę do siatki skierował Paweł Krawiec. W 58 minucie wprowadzony chwilę wcześniej napastnik Łukasz Stasiak bezmyślnie kopnął w głowę debiutującego w barwach Świtu Japończyka Ryomę Ishizukę za co został ukarany czerwoną kartką, a młody Azjata wylądował niestety w szpitalu z rozcięta skórą głowy i lekkim wstrząśnieniem mózgu. Kiedy wydawało się, że kolejne bramki dla grających w przewadze dwóch zawodników gospodarzy to tylko kwestia czasu, to Ci niespodziewanie zwolnili jakby tempo gry. Goście bronili się natomiast praktycznie całym zespołem, a Świtowcom albo brakowało dokładnego ostatniego podania, albo skuteczności pod bramką Piotra Ostrowskiego. W końcówce po długim prostopadłym podaniu przed wyśmienitą szansą na ustalenie wyniku spotkania stanął Szymon Emche, lecz niestety posłał piłkę obok słupka i ostatecznie skończyło się na dwubramkowym zwycięstwie Świtu. Warty podkreślenia jest jednak fakt, że Świtowcy zakończyli mecz z zerem po stronie strat bramkowych i to bez wątpienia cieszy podobnie jak 3 punkty dopisane po tym spotkaniu do ligowej klasyfikacji, które pozwoliły awansować na 5. miejsce. Za tydzień w sobotę o godzinie 11.00 na Twardowskiego czekają nas III-ligowe derby Szczecina, na które już teraz Państwa zapraszamy!
ďż˝rďż˝dďż˝o: Świt Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|