Plac budowy obroniony
W meczu czwartej kolejki piłkarskiej ekstraklasy Pogoń Szczecin pokonała Wisłę Kraków 1:0 i ponownie plasuje się na pozycji wicelidera tychże rozgrywek.
Portowcy pozostają nadal jedną z trzech drużyn, która w obecnym sezonie nie zaznała goryczy porażki. - Cieszymy się ze zwycięstwa, Wisła była oczekiwanym niewygodnym przeciwnikiem, mającym dobrych zawodników. Mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy, ale obroniliśmy nasz plac budowy - powiedział na pomeczowej konferencji trener szczecinian Kosta Runjaic. Mimo zwycięstwa, sobotnie spotkanie źle wspominać będzie Iker Guarrotxena, który po zderzeniu z obrońcą gości Rafałem Janickim musiał zostać odwieziony na badania do szpitala przy Unii Lubelskiej.
W pierwszej odsłonie Pogoni ciężko było tworzyć sytuacje bramkowe. Zawodnicy Białej Gwiazdy umiejętnie się bronili, odcinając szczególnie Zvonimira Kozulja, który w tym spotkaniu był cieniem samego siebie. Wiślacy pierwsi mogli wyjść na prowadzenie, jednak Paweł Brożek nie był w stanie pokonać Dante Stipicy.
Portowcy nie ustępowali jednak i cały czas próbowali przebić się przez szczelną obronę przyjezdnych. Dwukrotnie z dystansu uderzać próbował Adam Buksa, ponadto dwie świetne okazje wypracowane zostały Jakubowi Bartkowskiemu. Szczególnie druga, w ósmej minucie doliczonego czasu gry powinna zakończyć się bramką, jednak piłka po uderzeniu obrońcy Pogoni przeleciała tuż obok bramki. Pierwsza odsłona trwała kilka minut dłużej, gdyż długo na boisku leżał Iker Guarrotxena. Hiszpan zderzył się głową z obrońcą gości i osunął się na murawę. Masażyści dość długo udzielali mu pomocy, przygotowana została nawet zmiana, jednak po chwili skrzydłowy Pogoni przy burzy braw pojawił się ponownie na murawie. Po minucie wyraźnie zamroczony opuścił jednak boisko i po chwili karetką zawieziony został do szpitala na badania. Druga połowa zaczęła się dla Pogoni najlepiej jak mogła. Po rzucie rożnym, w polu karnym najwyżej wyskoczył Konstantinos Triantafyllopoulos i zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach szczecińskiej drużyny. Po stracie bramki Wisła starała się atakować, już kilka minut później doskonałą okazję na doprowadzenie do remisu miał Rafał Boguski, jednak mając przed sobą tylko Dante Stipicę, uderzył głową daleko od bramki. Po tych sytuacjach mecz zdecydowanie się otworzył. Wisła starała się zagrozić bramce Pogoni, natomiast Portowcy konsekwentnie odbierali piłkę i wyprowadzali kontry. Po jednej z nich Soufian Benyamina znalazł się w dogodnej sytuacji, jednak jego uderzenie obronił Michał Buchalik. Kilka okazji w końcówce miał również Santeri Hostikka, jednak w sobie tylko znany sposób wszystkie z nich fatalnie zmarnował. - Słyszałem gwizdy na Hostikkę, gdy podjął złą decyzję i trochę mnie to zabolało. Myślę, że piłkarze czują podobnie. Liczymy na świetny doping, a w meczu na boisku nie wszystko jest tak oczywiste. Nasza drużyna gra najlepiej jak umie i to można było zobaczyć i poczuć - dodał po meczu trener Pogoni. Ostatecznie Pogoń Szczecin ograła Wisłę Kraków 1:0 i w roli faworyta przystępować będzie najpierw do wyjazdowego spotkania z Koroną Kielce, a następnie do kolejnego meczu przed własną publicznością, tym razem z Wisłą Płock.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|