Charakterny Świt walczy dalej
Zawodnicy duetu Ozga-Jabłonowski choć przegrywali wczoraj do przerwy 1:0 z KKS Kalisz, to po zmianie stron pokazali charakter i zdołali odwrócić losy spotkania. Świtowcy zwyciężyli 1:3 i zachowali dzięki temu szanse na awans do II ligi. O tym kto uzyska promocje szczebel wyżej zdecydują spotkania 34. kolejki, w których Elana zagra w Solcu Kujawskim z tamtejszą Unią, natomiast Świt w Skolwinie z rezerwami Lecha Poznań.
Wracając jednak do samego spotkania, które było rozgrywane w trudnych warunkach atmosferycznych (palące słońce), to szczególnie w pierwszej odsłonie nie było to porywające widowisko. Gospodarze w 23 minucie wykorzystali rzut rożny, po którym Marcin Lis skierował głową piłkę do siatki i zadanie postawione przed piłkarzami Świtu stało się jeszcze trudniejsze do zrealizowania. Przyjezdni choć potrafili wykreować sytuacje strzeleckie to brakowało im skuteczności, a i też sama gra była dość schematyczna i ospała, w wyniku czego to gospodarze prowadzili do przerwy 1:0 i nic nie zapowiadało, że jakieś punkty pojadą tego dnia do północnego Szczecina.
Po zmianie stron zobaczyliśmy jednak zupełnie inny Świt, taki jakiego wszyscy kibice oczekują. Najpierw po nieco ponad godzinie gry i rzucie rożnym Michał Kołodziejski dołożył nogę po strąceniu piłki przez Adama Nagórskiego i wpakował futbolówkę do siatki doprowadzając do remisu. Gospodarze nie przebierali w środkach, czego efektem były kolejne żółte kartki, a w konsekwencji czerwona dla najbardziej krewkiego zawodnika KKSu, czyli kapitana. Grając w przewadze Świt przeprowadził przepiękną zespołową akcje, którą wykończył Kamil Walków i dał przyjezdnym prowadzenie. W 82 strzelec poprzedniej bramki odebrał piłkę bramkarzowi rywali i zagrał do Adama Nagórskiego, który dopełnił formalności i podwyższył na 1:3. Gospodarze nie wytrzymali nerwowo i w końcówce ich piłkarze obejrzeli kolejne dwie czerwone kartki, lecz wynik meczu nie już uległ zmianie i Świt mógł się cieszyć z zasłużonego zwycięstwa na bardzo trudnym terenie.
Dziękuje swoim zawodnikom za walkę i zaangażowanie do ostatniej minuty pojedynku. Dziś szczególnie po przerwie środek pola funkcjonował wzorowo. Słowa uznania należą się Oskarowi Szczepanikowi oraz Kacprowi Wojdakowi, którzy grali pierwsze skrzypce, jednak w dniu dzisiejszym to cały zespół, wraz z bardzo wartościowymi zmianami zasłużył na uznanie i pochwałę. Co jednak najważniejsze pozostajemy w grze i będziemy się bili o awans do końca rozgrywek - powiedział po meczu trener Paweł Ozga. Przy okazji spotkania w Kaliszu nie można przejść obojętnie obok nowego stadionu, na którym Świtowcy zagrał po raz pierwszy. Obiekt prezentuje się imponująco i to nie tylko od strony trybun, ale również zaplecza socjalnego, które oferuje wszelkie udogodnienia dla piłkarzy do optymalnego przygotowania się do meczu. Gratulujemy klubowi z Kalisza realizacji tej inwestycji i życzymy, aby obiekt szczelnie wypełniał się widzami. KKS KALISZ - ŚWIT SZCZECIN 1:3(1:0) 1:0 Marcin Lis 23' 1:1 Michał Kołodziejski 61' 1:2 Kamil Walków 78' 1:3 Adam Nagórski 82' Świt: Matłoka - Bil, Kołodziejski, Wojdak - Szczepanik G., Ładziak (75' Ortel), Szczepanik O., Hilicki (46' Misiak), Filipowicz - Nagórski, Krawiec (60' Walków). relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|