Mamy cel i będziemy o niego walczyć
Szczecińscy siatkarze udali się do Jastrzębia-Zdroju gdzie w przedostatnim pojedynku pierwszej połowy rundy zasadniczej sezonu 2017/2018, zmierzą się z Jastrzębskim Węglem. Konfrontację obu ekip zaplanowano na godzinę 15:00.
Ostatni mecz w ekstraklasie podopieczni Michała Gogola rozegrali 10 grudnia, czyli niemal dwa tygodnie temu. Ich rywalem w Arenie Szczecin był zespół Aluronu Virtu Warta Zawiercie. Spotkanie zakończyło się rezultatem 3:2 na korzyść gospodarzy. - Można powiedzieć, że Zawiercie to beniaminek tylko z nazwy, bo ma w swoich szeregach zawodników, którzy w ostatnich sezonach zdobywali mistrzostwo Polski. Widać, że złapali dobry rytm i wygrali wiele spotkań, więc wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko - wspomina Tomasz Kowalski, rozgrywający Espadonu.
- Cieszę się, że tie-break w końcu poszedł w naszą stronę, bo cztery razy z rzędu przegrywaliśmy te piąte sety. Zwycięstwo było jednak ważne nie tylko ze względów mentalnych, ale przede wszystkim z uwagi na sytuację w tabeli. Różnice między zespołami są tak małe, że każdy punkt jest niezwykle istotny.
Teraz przed szczecinianami kolejne bardzo trudne zadanie, czyli wyjazdowy mecz z Jastrzębskim Węglem. Drużyna Marka Lebedewa w trzynastu dotychczasowych kolejkach zdobyła dwadzieścia cztery punkty i plasuje się obecnie na piątym miejscu plusligowej tabeli (Espadon jest dziewiąty i ma na koncie dwadzieścia jeden „oczek”). Zespół z Górnego Śląska ostatnie spotkanie w ekstraklasie także rozegrał 10 grudnia i również musiał wtedy rywalizować na dystansie pięciu setów. Jastrzębianie prowadzili na wyjeździe z MKS-em Będzin 2:0, ale ostatecznie ulegli przeciwnikom w stosunku 2:3. Do starcia z Espadonem przystąpią jednak w niezłych humorach, bo w miniony wtorek pewnie pokonali Spacer’s Toulouse w rozgrywkach Ligi Mistrzów (3:0). Szczecinianie zdają sobie sprawę, że czeka ich w sobotę bardzo wymagające zadanie, ale nie ma mowy o żadnym składaniu broni przed pierwszym gwizdkiem sędziego. - Nie pamiętam, kiedy ostatnio zdobyłem jakikolwiek punkt w Jastrzębiu, więc teraz będzie fajna okazja, aby przerwać tę złą passę. Mamy świadomość, że to bardzo trudny przeciwnik, ale wiemy też, że również mają pewne problemy i nie zawsze potrafią zagrać na swoim najwyższym poziomie. Dla nas najważniejsza będzie jednak nasza własna dobra gra. Najpierw dajmy z siebie to, co najlepsze, a dopiero później patrzmy na to, co robi przeciwnik. W Szczecinie nikt nie ukrywa, że celem na najbliższy okres jest możliwość walki o Puchar Polski. Łatwo jednak nie będzie, bo do tych rozgrywek awansuje w tym sezonie tylko sześć plusligowych zespołów, które po pierwszej części fazy zasadniczej zajmą najwyższe miejsca w tabeli. Espadon czeka jeszcze wyjazdowy mecz z Jastrzębskim Węglem i domowe spotkanie z Asseco Resovią Rzeszów 29 grudnia. - Do zakończenia rundy pozostały dwie kolejki i dlatego naszym celem krótkoterminowym jest właśnie walka o Puchar Polski. Bardzo nam zależy, aby tam pojechać i zaprezentować się z jak najlepszej strony. Turniej finałowy odbędzie się w moim rodzinnym Wrocławiu, więc byłaby to dla mnie doskonała okazja, aby odwiedzić stare kąty. Obiecuję, że cała drużyna będzie walczyć i damy z siebie wszystko, aby zrealizować cel - kończy Kowalski.
ďż˝rďż˝dďż˝o: materiały prasowe Espadon
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|