Kapitalne widowisko - porażka z Cuprum w 5 setach
Lepszego pod względem dramaturgii spotkania inaugurującego nowy sezon 2017/2018 PlusLigi w Szczecinie wymarzyć sobie nie było można. 6-ta ekipa ostatniego sezonu Cuprum Lubin w starciu z odmienionym Espadonem Szczecin była zdecydowanym faworytem. Tymczasem o wygraną walczyć musiała dosłownie do ostatniej w spotkaniu piłki.
W pierwszej partii gospodarze, choć momentami grali nerwowo długo trzymali kontakt punktowy . Niestety przy stanie 23:22 dla Cuprum przy drugiej piłce do nieporozumienia doszło między Tervaporttim i Murkiem. Obaj chcieli rozegrać i w sumie nie zrobił tego nikt. Z takiej okazji goście skorzystać musieli i wygrali partię do 25:22. W secie drugim Szczecinianie bardzo szybko objęli prowadzenie. A przy kapitalnych serwisach Tervaporttiego udało się przewagę powiększyć nawet do 6-ciu punktów. Widać było, że drużyna Michała Gogola oswoiła się już w presją własnej hali i przy kapitalnych obronach w polu powiększała przewagę. W sumie wygrana do 17-tu była w pełni zasłużona.
Prawdziwe emocje rozpoczęły się tak na prawdę od partii trzeciej. Początkowo w bloku bardzo dobrze spisywali się Terzic i Hain co pozwoliło wypracować sporo przewagę gościom. Ale tylko do momentu, gdy w końcówce w polu zagrywki ponownie pojawił się Tervaportti . Nie tylko odrobił straty, ale pozwolił Espadonowi wyjść nawet na prowadzenie. Od tego momentu przechodziło ono z rąk do rąk. W efekcie przy stanie 23:24 piłkę meczową wywalczyło Cuprum. W pole zagrywki poszedł Kaczmarek i popisał się asem - zdobywając przy okazji 25-ty swój własny punkt w meczu. Kolejna odsłona - nie mniej dramatyczna. Goście mieli 3-y piłki meczowe przy stanie 24:21. Cóż z tego skoro właśnie w tym momencie dwukrotnie z rzędu na blok nadział się Kaczmarek, a po chwili także w trakcie gry na przewagi po raz trzeci. Wojnę nerwów w takich okolicznościach lepiej znieśli gospodarze, którzy wygrali seta 31:29 !!!
Tie break - też trzymał w napięciu do samego końca. Espadon Szczecin prowadził 9:7 i miał piłkę w górze w kontrataku. Niestety okazji nie wykorzystał nadziewając się na punktowy blok. W efekcie rywale podkręcili tempo i doprowadzili do remisu, przy stanie 13:13 kolejnego asa zaserwował Kaczmarek. Po chwili skuteczny blok Cuprum zakończył pojedynek. - Wyglądało to lepiej niż w pierwszym meczu, choć nadal mamy problem z efektywnym kończeniem kontrataków. W piątej partii szkoda tej akcji przy 9:7, ale z drugiej strony mieliśmy 21:24 w czwartej partii. Jest punkt, jest postęp, ale jest też nad czym dalej pracować - podsumował trener Espadonu Michał Gogol. - Trochę na własne życzenie nie wygraliśmy i w pierwszym, i w drugim meczu. Dziś decydowały detale, za dużo wpadło nam takich teoretycznie prostych do obrony piłek, tych kiwanych przez rywali. Szkoda, bo taka wygrana mocno by nas napędziła - stwierdził z kolei Marcin Wika, który dwoił się i troił w przyjęciu i w ataku w trakcie tego długiego ponad 2,5 godzinnego spotkania. Espadon Szczecin - Cuprum Lubin 2:3 (-22, 17, -23, 29, -13) Espadon Szczecin: Duff, Malinowski, Wika, Tervaportti, Gawryszewski, Menzel, libero Murek i Jaskuła - Kluth, Mihułka, Kowalski, Kacperkiewicz Cuprum Lubin: Kaczmarek, Pupart, Taht, Gunia, Masny, Hain, libero Kryś - Terzić, Patucha, Biegun, Smoliński, Michalski
�r�d�o: BP Espadonu Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|