Niespodziewane męki Włochów z Czechami. Koniec ME w Azoty Arenie
Włoscy siatkarze przed turniejem mówili, że cieszą się, że przyszło im mierzyć się właśnie w Szczecinie w Azoty Arenie. Biorąc pod uwagę ich wyniki, można odnieść jednak zupełnie inne wrażenie. Trzecie spotkanie co prawda Azzuri wygrali w trzech setach, ale w żadnym z nich nie osiągnęli wyraźnej przewagi. Czesi mogą zejść z parkietu z podniesionymi głowami, choć niestety dla nich bez punktów.
Włochy rozpoczęły następującą szóstką: Giannelli, Vettori, Lanza, Antonov, Piano, Mazzone, Colaci (libero). To dawało podstawę do tego, że traktują ten mecz bardzo poważnie. Parkiet jednak idealnie to weryfikował. Luka Vattori nadział się na blok, a ten w wykonaniu Czechów był nie do przejścia. 5:8 na pierwszej przerwie technicznej dawał do myślenia. Oblicze seta zmienił nieco Oleg Antonow. Asy serwisowe w jego wykonaniu były atomowe. Po takim elemencie gry mieliśmy 1:0 w setach. Tym razem to Simone Giannelli udzielił lekcji czeskim siatkarzom.
Wygranie na przewagi było jednak pewną niespodzianką. Niektórzy mogliby nawet sądzić, że zwykłym wypadkiem przy pracy, ale druga partia do złudzenia przypominała pierwszą. Niezłe spotkanie rozgrywał Michal Finger. Jaka piłka nie trafiłaby do niego, ten ją kończył. Przy stanie 8:12 wyraźnie zdenerwowany był już Gianlorenzo Blengini. Znów asy serwisowe zmieniły przebieg seta. Kiedy zaś Ales Holubec nadział się na włoski blok było już 18:13. Czechom nie dawano już szans. Ci jednak jakby na przekór wciąż wietrzyli swoje szanse. Obronili aż cztery piłki setowe, piątej nie zdołali (28:26). Widząc grę Azzurich trudno nie było odnieść wrażenia jakby mimo wszystko troszkę lekceważyli rywali, a przynajmniej tracili koncentrację. Kibice w Azoty Arenie przeżywali z kolei istne deja vu. Blengini przy 20:18 posłał na zagrywkę Lucę Spirito i co? Kolejny as serwisowy. Zimna krew Donovana Dzavonoroka pozwalała podnieść się naszym południowym sąsiadów i z takich opresji. Znów skończyło się grą na przewagi. Czesi mieli piłkę po swojej stronie, ataku nie skończył jednak Finger. Włosi podbili i zaatakowali tak, że obili ręce wspomnianego Fingera. Oznaczało to koniec zawodów, ale po naprawdę niesamowitej walce. Włosi zajęli drugie miejsce w swojej grupie. Tę wygrali Niemcy, którzy ograli 3:0 Słowaków.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|