Tie-break dla Skry, Espadon odpada w ćwierćfinale
Podopieczni Michała Gogola byli o krok od sprawienia kolejnej niespodzianki, ale ostatecznie przegrali wyjazdowe spotkanie z PGE Skrą Bełchatów (2:3) i zakończyli udział w tegorocznych rozgrywkach o Puchar Polski na etapie ćwierćfinału.
Przed tygodniem zawodnicy ze Szczecina dokonali nie lada sztuki, podnieśli się ze stanu 0:2 w setach i pokonali na wyjeździe Cuprum Lubin 3:2. To zwycięstwo dało im przepustkę do grona ośmiu najlepszych drużyn, które rywalizują w tym sezonie o to prestiżowej trofeum. O miejsce w turnieju finałowym Espadon musiał rywalizować z PGE Skrą Bełchatów, czyli zespołem, który broni wywalczonego przed rokiem pucharu.
Trener Gogol zdecydował się rozpocząć ten mecz z Michałem Kozłowskim na rozegraniu, Bartłomiejem Kluthem w ataku, Januszem Gałązką i Łukaszem Perłowskim na środku oraz Michałem Ruciakiem i Marcinem Wiką na przyjęciu. Miejsce na pozycji libero zajął Dawid Murek, który zaprezentował się z dobrej strony w ostatnich meczach z Cuprum Lubin i Asseco Resovią Rzeszów.
Ćwierćfinał Pucharu Polski zaczął się bardzo wyrównanie. Do stanu 9:9 obie ekipy szły łeb w łeb i można było odnieść wrażenie, że inauguracyjna partia spotkania będzie naprawdę zacięta. Od tego momentu zaczęła się jednak zarysowywać przewaga Skry, która odskoczyła na trzy punkty (12:9) i zaczęła grać coraz swobodniej. Gospodarze dobrze radzili sobie w bloku, punktowali ze skrzydeł oraz ze środka i ostatecznie wygrali różnicą sześciu „oczek” (25:19). Po stronie Espadonu trzeba natomiast wyróżnić Bartłomieja Klutha, który w pierwszym secie zdobył sześć punktów w ataku. Druga odsłona spotkania to siatkarski popis w wykonaniu gości. Szczecinianie grali fenomenalnie w ataku i walczyli w polu o każdą piłkę. Zaczęło się od 8:3, później było 14:7 i 21:10. Skończyło się na wyniku 25:16 i wyrównaniu rywalizacji w setach. Kapitalnie zaprezentowali się między innymi Łukasz Perłowski, Marcin Wika i wspomniany wcześniej Kluth, którzy regularnie kończyli ataki i w bardzo dużym stopniu przyczynili się do zwycięstwa w drugiej partii. W trzecim secie Espadon chciał pójść za ciosem, ale Skra nie dawała za wygraną. Szczecinianie prowadzili dwoma punktami (14:12), ale w tym momencie drużynie przydarzył się ogromny zastój i kolejnych osiem piłek padło łupem bełchatowian. W ekipie gospodarzy brylował w tym okresie rozgrywający Nicolas Uriarte, który nie tylko dokładnie wystawiał swoim kolegom, ale dołożył też dwa punkty blokiem. Ostatecznie ta część meczu zakończyła się rezultatem 25:19 na korzyść faworytów. Czwarta partia była najbardziej wyrównana ze wszystkich. Przez chwilę na prowadzeniu byli gospodarze (12:9), ale czas wzięty przez Michała Gogola zadziałał i po kilku minutach tablica świetlna pokazywała już remis 13:13. Chwilę później, po dwóch skutecznych atakach Janusza Gałązki i błędzie Bartosza Kurka, górą był Espadon (16:13), ale Skra dobrze zagrała w bloku i zrobiło się 16:16. Ostatecznie o losach tej partii musiała decydować końcówka. Espadon zdołał odskoczyć na trzy punkty (21:18), nie wypuścił prowadzenia z rąk i doprowadził do tei-breaka (25:22). Ten zaczął się po myśli faworytów, którzy - wzmocnieni Mariuszem Wlazłym - szybko wyszli na 5:2. Doświadczeni zawodnicy z Bełchatowa nie oddali prowadzenia już do samego końca i rezultatem 15:12 zakończyli całe spotkanie i przypieczętowali swój awans do turnieju finałowego, który już w nadchodzący weekend odbędzie się we Wrocławiu. PGE Skra Bełchatów 3:2 Espadon Szczecin Sety: 25:19, 16:25, 25:19, 22:25, 15:12 Espadon: Gałązka, Kluth, Perłowski, Ruciak, Wika, Kozłowski, Murek (l) oraz Depowski, Sladecek, Kowalonek, Zajder, Wołosz. Skra: Lisinac, Kurek, Kłos, Uriarte, Szalpuk, Penchev, Milczarek (l) oraz Winiarski, Gładyr, Janusz, Wlazły.
�r�d�o: Espadon Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: maggi |
|