Rafał Biały: Mamy granicę błędu
Sandra Spa Pogoń Szczecin kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Mowa oczywiście o meczach na własnym terenie. Obecnie liczba ta zatrzymała się na siedmiu z rzędu. Jak przyznał trener Rafał Biały, obawiał się on rywalizacji ze Stalą Mielec. Jego podopieczni udowodnili jednak, że niesłusznie. - Człowiek rośnie, jeśli widzi, że realizujemy to, co zrobiliśmy - powiedział szkoleniowiec. W sobotę szczecinianie udadzą się do Opola. Co o tym przeciwniku sądzi Biały?
Dobry wynik i dobra gra Pogoni. Jest już siódme z rzędu zwycięstwo na własnym parkiecie. Takiego wyniku szczecińska siódemka nigdy jeszcze w Superlidze nie świętowała.
- To też zasługa Mariusz Jurasika, który tę serię rozpoczął. Nam wszystko wychodziło. Obawiałem się tego meczu, bo wiedzieliśmy, że przegrana stawiałaby nas pod ścianą. Konieczne byłoby zdobycie czterech punktów bez popełnienia błędu w dwóch ostatnich spotkaniach. - Mieliśmy tylko trzy treningi na przećwiczenie praworęcznego rozgrywającego na prawe rozegranie. Gratulacje dla zawodników, bo człowiek rośnie, jeśli widzi, że realizujemy to, co zrobiliśmy. Dobrze, że nadarzyła się okazja, aby zagrali młodsi. Krzysztof Karnacewicz zdobył swoje debiutanckie dwie bramki. Tylko się cieszyć. O wyniku meczu w dużej mierze zdecydowała kapitalna końcówka pierwszej połowy. Ze stanu 15:13 zrobiło się 21:15. - My znowu graliśmy falami. Musimy to wyeliminować, bo mogliśmy rzucić na +6 (12:7 - dop. red.) w przewadze liczebnej, a nagle zrobiło się tylko +2 (15:13 - dop. red.). To taka nasza bolączka, aczkolwiek teraz bez konsekwencji. Rzeczywiście końcówka pierwszej połowy to show Zydronia, Tatara i obrony. Poszła kontra za kontrą. Ważne było wyjście na parkiet w drugiej połowie przy pełnej koncentracji. Dzięki temu zrobiła się duża przewaga. Rozumiem, że brak Mateusza Zaremby w tym meczu wynikał z tego, aby nie pogłębić jego urazu? - Mateusz Zaremba nie był w stanie zagrać w tym spotkaniu. To nie była moja decyzja. Taką podjęli lekarze. 'Zarek' dzień przed meczem spróbował wejść normalnie w trening, ale się nie udało. Niemniej już od środy byliśmy przygotowani na to, że Zaremba może nie zagrać. Od tamtego momentu pracowaliśmy z praworęcznym zawodnikiem na prawym rozegraniu. Żałuje pan, że ta runda zasadnicza już się kończy? Gracie coraz lepiej. Teraz przyjdzie czas na wyjazd do Opola na mecz z tamtejszą Gwardią. To dobry czas na rewanż? - Dla mnie najważniejsze było, żeby nie zablokować sobie możliwości błędu. Zawsze zejście stresu daje dodatkową motywację. Teraz Gwardia. Rafał (Kuptel - dop. red.) zbudował zespół, w który w pewnym momencie niewielu wierzyło, a proszę bardzo. Stanowią kolektyw z mocnymi zawodnikami w drugiej linii, z fajną obroną, podwyższonym śrokiem. Przygotowujemy się od poniedziałku, analizujemy, zobaczymy. - Ten mecz to granica błędu, który możemy popełnić. Potem czeka nas bardzo trudny mecz z zespołem Ryszarda Skutnika u siebie. Słowem, czekają nas tak naprawdę dwa trudne spotkania. Kto będzie faworytem w spotkaniu w Opolu: Gwardia czy jednak Pogoń? - Trudno powiedzieć, wszystko wyjdzie na parkiecie.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|