Święta wojna po raz czterdziesty trzeci [wideo]
Na dzisiejszy (14.10) dzień wielu Koszalinian czeka z dużą niecierpliwością. Gdy tylko publikowany jest terminarz Polskiej Ligi Koszykówki wielu z nich szybko wertuje strony w poszukiwaniu wpisu AZS Koszalin - Energa Czarni Słupsk. W tym sezonie długo nie musieli szukać bowiem już na inaugurację we własnej hali wypadła już czterdziesta trzecia odsłona Świętej Wojny.
Oba zespoły niezbyt udanie rozpoczęły sezon. Dzisiejsi goście przegrali na własnym parkiecie z Pro-Basketm Kutno, natomiast Akademicy ulegli w Krośnie miejscowemu MOSiR-owi. Tak więc obydwie piątki bardzo będą chciały zamazać te plamy...
Hala Widowiskowo - Sportowa zwykle pomagała Akademikom (na cztery mecze, trzy padły łupem koszykarzy AZS), ale należy pamiętać o tym, że to właśnie na koniec sezonu 2015/2016 zawodnicy ze Słupska przerwali złą passę i pokonali biało - niebieskich. Jak będzie tym razem? Cóż, cele obu drużyn są zgoła odmienne. Energa Czarni celują w czołową czwórkę, a biało - niebiescy?
- Będziemy starać się wygrać jak najwięcej meczów - krótko komentował prezes Leszek Doliński. Utarte stwierdzenie „derby rządzą się swoimi prawami” nieraz znajdowało zastosowanie w potyczkach AZS z Czarnymi Panterami. Teoretycznie lepsza drużyna musiała uznać wyższość tej skazywanej na pożarcie. Mimo że to Energa Czarni są faworytem piątkowego spotkania, to Akademicy zapowiadają pełną gotowość. - Podejdziemy mocno zmotywowani do tego meczu. Nie chcę jednak niczego zapewniać, bo mamy nowy zespół i potrzebujemy czasu, by odpowiednio się zgrać. Chcemy uniknąć przestojów, które nękały nas w pojedynku z Miastem Szkła Krosno. Terminarz jest dla nas brutalny, bo mieliśmy długą i niezbyt udaną podróż do Krosna. Po kilku dniach gramy z Energą Czarnymi. Czasu nie ma za wiele, a musimy przecież zregenerować zespół. Mamy opracowanych Energę Czarnych. Kamil Sadowski rozłożył naszych rywali na czynniki pierwsze - mówił trener AZS, Piotr Ignatowicz. - My zrobimy wszystko, by zepsuć plany naszym rywalom. Będziemy starać się grać jak najlepiej potrafimy - zapowiada kapitan drużyny, Piotr Stelmach. Kogo muszą obawiać się koszykarze AZS? Jerela Blassingame'a. Amerykański rozgrywający zna smak derbowych spotkań i jak sam często podkreślał, to jedne z najważniejszych spotkań w sezonie dla całej drużyny. Remon Nelson razem z Marcinem Nowakowskim staną przed trudnym, lecz nie niemożliwym zadaniem. Ograniczenie swobody Blassingame'a będzie jednym z kluczowych elementów piątkowego pojedynku. - Wiadomo, że motorem napędowym słupszczan jest Blassingame i jego zagrania pick n' roll z wysokimi zawodnikami. My natomiast musimy lepiej wracać do obrony, bo Krosno ukarało nas w kontrach. Słupszczanie grają w podobny sposób i jeżeli nie poprawimy tego elementu, to będziemy mieli ogromne kłopoty - stwierdził trener Ignatowicz. Tak było przed rokiem a jak będzie tym razem?
ďż˝rďż˝dďż˝o: AZS Koszalin / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Kawaler |