Derby gminy dla Darlovii
Derbowe pojedynki rządzą się swoimi prawami. Wielokrotnie w ostatnim czasie tego typu spotkań doświadczali zawodnicy Darłovii potykając się z rywalem zza miedzy - Błękitnymi Stary Jarosław. Tym razem derbowym rywalem podopiecznych Krzysztofa Jasiewicza byli piłkarze beniaminka Regionalnej Klasy Okręgowe - LZS Kowalewice prowadzeni przez byłego zawodnika i trenera Darłovii - Mirosława Wolskiego. Gospodarze pomimo bardziej ubogiego dorobku punktowego, planowali zrobić wszystko co w ich mocy, aby urwać liderowi chociażby punkt, co zapowiadało emocjonujące spotkanie.
Po względem kadrowym Darłowianie musieli radzić sobie bez pauzującego za kartki Pawła Krawczyka, kontuzjowanego Marcina Pituły oraz zmagającego się z drobnym urazem Marcina Kotasa, który po rozgrzewce nie zdecydował się na grę, co dało okazję Arturowi Śpiewakowi do pokazania swoich umiejętności.
Od pierwszego gwizdka mecz prowadzony był w szybkim tempie. Darłowianie pomni doświadczeń z poprzednich spotkań, kiedy to pierwsze połowy nie wyglądały zbyt imponująco, tym razem wysoko wyszli do rywala starając się jak najszybciej przechwytywać piłkę i wyprowadzać kontry. Mecz nie zdołał się dobrze rozpocząć, a niestety Darłowianie musieli wykonać zmianę w składzie. Odnowiony uraz Florkiewicza, sprawił że już w 10 minucie na boisku pojawił się Szymon Adamczak. Także w tej minucie Darłowianie wyszli na prowadzenie. Bramkę zdobył Mariusz Sawa wykorzystując złe ustawienie muru gospodarzy przy rzucie wolnym wykonywanym z 18 metra od bramki Ryszarda Idasiaka. Miejscowi po stracie bramki starali się szybko odpowiedzieć, ale brakowało im precyzji pod bramką, co przy połączeniu z niezbyt rozważnym wyprowadzaniu piłki spod własnej bramki przyniosło podwyższenie prowadzenia przez przyjezdnych. Bramka padła po rzucie karnym wykonywanym przez Sawickiego, a ten podyktowany został za faul Dariusza Misiury na Tomaszu Szopińskim. Goście nie zdołali długo nacieszyć się z drugiej bramki, gdyż po kilkudziesięciu sekundach to piłkarze z Kowalewic zdobyli kontaktową bramkę. Gospodarze szybko rozegrali piłkę na lewej stronie boiska i po dośrodkowaniu Ciesiołkiewicza do piłki wystartowali Adrian Walczuk, Maciej Wisowaty oraz Artur Śpiewak. Ostatecznie futbolówkę w siatce umieścił napastnik gospodarzy lekko trącając futbolówkę. Po zdobyciu bramki podopieczni Wolskiego nie zamierzali zwalniać tempa i pomimo okazji Darłovii to właśnie oni doprowadzili do wyrównania. Ponownie piłka rozgrywana przed linią pola karnego trafiła na lewe skrzydło, tym razem do Włodarczyka, który dośrodkowując trafił w rękę Szopińskiego, co szybko wychwycił arbiter dyktując jedenastkę dla gospodarzy. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Marek Ciesiołkiewicz, co oznaczało, że po pół godzinie gry spotkanie rozpoczęło się na nowo. W ostatnim kwadransie Darłowianie usilnie dążyli do ponownego objęcia prowadzenia i gdy wydawało się, że pierwsza część spotkania zakończy się remisem kolejny raz do siatki trafił Sawicki, wykorzystując długie zagranie z autu Szopińskiego i złą interwencję przy linii bocznej Krystiana Sylwestrzaka. Druga odsłona spotkania pokazała wyczekiwane oblicze Darłowian, którzy po 45 minutach gry w pełni zaadaptowali się do boiska w Kowalewicach. Podopieczni Jasiewicza w tej części zdecydowanie uspokoili swoja grę nie pozwalając rywalom na przedostanie się w pobliże własnego pola karnego, a jednocześnie co jakiś czas stwarzając zagrożenie pod bramką Idasiaka, które mogło przynieść kolejną bramkę. Ta ostatecznie padła w 70 minucie, kiedy to Bartosz Dywan zagrał prostopadłą piłkę w pole karne do Szopińskiego, a ten szczęśliwie zgrał ją tuż przed linię pola bramkowego, z czego skorzystał Adamczak pakując futbolówkę do pustej bramki. Stracona bramka całkowicie podcięła skrzydła gospodarzom, a na efekty spadku morale nie trzeba było długo czekać. Długie zagranie na lewe skrzydło oraz inteligentne zagranie Adamczaka sprawiło, że Stołowski znalazł się sam na sam z Idasiakiem i mocnym strzałem w kierunku długiego słupka podwyższył prowadzenie Darłowian. Boczny obrońca Darłovii za asystę zrewanżował się Adamczakowi tuż przed końcem regulaminowego czasu gry i tym razem to napastnik przyjezdnych zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu, jako ostatni trafiając do siatki. W całej drugiej połowie gospodarze kilkakrotnie próbowali pokonać Śpiewaka, ale tak naprawdę tylko raz byli bliscy powodzenia, kiedy to po dośrodkowaniu z prawego skrzydła z piłką minął się bramkarz Darłovii, z czego jednak nie skorzystał Karol Kaleta. Mecz pomiędzy LZS Kowalewice, a Darłovią pokazał, że gospodarze posiadają potencjał jeżeli chodzi o przednią formację i ze swoją ofensywną grą gwarantują za każdym razem dobre widowisko, co niestety nie zawsze będzie przekładać się na konkrety wymiar punktowy. Darłowianie zaś wykonali kolejny krok zaplanowany przed startem ligi, co przy potknięciach Wrzosu Wrzosowo i Leśnika II / Zefira Wyszewo sprawiło, że przed pojedynkiem z bardzo groźnym beniaminkiem jakim jest Kotowica II Kołobrzeg podopieczni Krzysztofa Jasiewicza posiadają ją czteropunktową przewagę nad drugą drużyną w tabeli.
�r�d�o: www.darlovia.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szopinho |
|