Kompromisowa Pogoń
Portowcy zremisowali już jedenasty mecz w tym sezonie. Choć dwa razy prowadzili w Lublinie, podzielili się punktami z Górnikiem Łęczna. Z przebiegu spotkania to gospodarze stworzyli sobie więcej groźnych sytuacji. Często brakowało im jednak skuteczności, a także szczęścia bowiem Pogoń dwa razy uratował słupek. Portowcy w szóstym z rzędu meczu na wyjeździe w lidze nie potrafili wygrać. W następnej kolejce zespół czeka kolejna trudna potyczka. Do Szczecina przyjedzie lider ligi, Jagiellonia Białystok.
Mecz w Lublinie mógł bardzo źle rozpocząć się dla szczecinian. W 9. minucie świetnym zagraniem z głębi pola popisał się Grzegorz Bonin. Strzał z powietrza oddał Bartosz Śpiączka, który uciekł Sebastianowi Rudolowi, a zmierzającą do bramki piłkę instynktownie zatrzymał Jakub Słowik. Chwilę później bramkarz Pogoni znów wygrał pojedynek z zawodnikiem Górnika, tym razem broniąc strzał z ostrego kata. Prostopadłe podania przebijały szczecińską defensywę niczym szpilka balon. Szczecinianie nie potrafili odpowiedzieć równie groźnymi okazjami. W 25. minucie gospodarze znów byli o krok od zdobycia gola. Z rzutu wolnego przymierzył Javi Hernández, a piłka zatrzymała się na słupku bramki gości. Zmarnowane okazje zemściły się na Górniku w 33. minucie. Po dośrodkowaniu Ricardo Nunesa worek z bramkami rozwiązał Mateusz Matras. Łęcznianie wyrównali osiem minut później. Pozostawiony bez opieki w polu karnym Grzegorz Bonin oddał płaski strzał z ostrego kąta. Tym zupełnie zaskoczył Jakuba Słowika, który mógł zachować się lepiej podobnie jak cała linia obrony Pogoni. Ostatnie słowo przed przerwą należało do gości. Dośrodkowanie Ricardo Nunesa spadło na głowę Gérsona, który prawie wybił ją za pola karne. Tam dopadł do niej Spas Delev i uderzeniem z powietrza pokonał Sergiusza Prusaka.
Prowadzenie Pogoni nie trwało długo. Górnik wyrównał w 53. minucie. Piłkę z prawego skrzydła dośrodkował Grzegorz Bonin, a w polu karnym Bartosz Śpiączka uciekł Sebastianowi Rudolowi. Były zawodnik Floty Świnoujście silnym strzałem głową nie dał szans bramkarzowi Dumy Pomorza. Po godzinie gry Bartosz Śpiączka powinien mieć na koncie dublet, jednak fatalnie przestrzelił. W 65. minucie sytuacja szczecinian uległa pogorszeniu. Niepotrzebny faul Jarosława Fojuta poskutkował drugim żółtym kartonikiem dla stopera Pogoni i osłabieniem zespołu. Górnicy sami mogli wbić sobie gola, po tym jak Gérson główkował do Sergiusza Prusaka, jednak ostatecznie obeszło się na strachu. Aktywny w ofensywie Bartosz Śpiączka nieznacznie chybił główkując po rzucie rożnym. Gospodarze jeszcze lepszą okazję mieli w 89. minucie. Grzegorz Bonin dośrodkował w pole karne, a tam z bliskiej odległości w słupek strzelił Piotr Grzelczak.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|